Choć może wydawać się to zaskakujące, dzieci już od około 1 roku życia rozpoczynają swoją przygodę
z uczeniem się liczenia. To właśnie wtedy, kiedy zupełne maluszki wskazują rodzicom jakiś przedmiot domagając się jego nazwania. Dorośli odpowiadając na tę prośbę mówią np. piesek, jeden piesek; albo gdy dziecko wskazuje np. dwie piłki w odpowiedzi usłyszeć może to i to? Piłka i piłka? Jeden, dwa…dwie piłki. Tak to właśnie początki nauki liczenia.
Kolejnym etapem jest wskazywanie obiektów przez dziecko i próba nazywania ich, tworzy się dzięki temu reprezentacja danego obiektu w umyśle dziecka, które wdraża zasadę określoną przez prof. Gruszczyk-Kolczyńską jako „jeden do jednego” – oznacza to, że dziecko działa na zasadzie – jeden gest wskazujący – jeden realny przedmiot – jedna reprezentacja w umyśle (upraszczając – nazwanie, jedno słowo). Ważne aby na tym etapie przedmioty, które dziecko przelicza były ułożone w rzędzie, to prowokuje by wskazywać je w sposób rytmiczny i na późniejszym etapie wymieniać przy tym te liczebniki, które są dziecku znane.
W efekcie wielu doświadczeń dzieci coraz lepiej trzymają się zasady 1 gest – 1 obiekt – 1 liczebnik,
i chociaż początkowo liczenie może wyglądać przeróżnie – jeden, pięć, osiem, dwa… nie należy się tym przejmować. Dzieje się tak, ponieważ dzieci kojarzą, że licząc powinny wymieniać liczebniki, jednak nie łączą jeszcze liczebnika, np. dwa z ilością, czyli tym, że jakichś obiektów jest akurat 2. Na tym etapie, zapytane ile jest? przeliczą raz jeszcze, albo uznają, że dużo (bo długo liczyli) lub mało (bo policzyli szybko). W tym momencie poprawna kolejność wymieniania liczebników nie jest ważna, liczy się samo doświadczanie, prowokowanie dzieci i stwarzanie im okazji do przeliczania w codziennych sytuacjach, tak jak potrafią. Dlatego też lepiej nie mówić im źle, lecz podpowiadać i modelować prawidłowy sposób liczenia, np. gdy dziecko skończy zaproponować sprawdźmy, policzmy raz jeszcze…
Z czasem dzieci uczą się wymieniania liczebników we właściwej kolejności, początkowo umiejąc zrobić to tylko w przypadku przedmiotów ułożonych w rzędzie. Wielu prób i ćwiczeń potrzeba by ta umiejętność rozwijała się, a dzieci zaczynały coraz więcej rozumieć w tej materii. Kiedy doświadczenia są bogate, czasem już starsze przedszkolaki, rozumieją, że ułożone przedmioty można liczyć nie tylko od początku, ale też od dowolnego miejsca.
Kolejnym kamieniem milowym w rozwoju umiejętności liczenia jest określanie ile jest? wymaga to od dzieci umiejętności nadania podwójnego znaczenia ostatniemu wypowiadanemu liczebnikowi – muszą zauważyć i zrozumieć, że dotyczy on nie tylko ostatniego obiektu, ale również liczby wszystkich przeliczanych obiektów.
Zdobywanie tej umiejętności ma 3 etapy: pierwszy, na którym dziecko w odpowiedzi na pytanie ile jest? rozpoczyna liczenie od początku uznając jest tyle bo tak liczę; drugi w którym już zaczyna zauważać podwójne znaczenie – przelicza raz jeszcze na koniec powtarzając liczebnik wymieniony jako ostatni, mówi jest dwanaście; i ostatni kiedy dziecko nie ma wątpliwości i uznaje jest dwanaście, przecież policzyłem.
Większość dzieci w okolicach 6-7 roku życia zna i stosuje omówione powyżej umiejętności, a także odróżnia liczenie poprawne od błędnego, zauważa pomyłki. Zachęcane i motywowane przelicza w szerokim zakresie oraz potrafi zauważyć regularność dziesiątkowego systemu liczenia.
Dziecko rozpoczynające naukę w szkole powinno posiadać te kompetencje, dlatego tak ważne jest zachęcanie od najmłodszych lat do liczenia wszystkiego, co świat nam oferuje – talerzy do obiadu, schodów, pasów na ulicy, wagonów w przejeżdżającym pociągu, mijanych samochodów, misiów, klocków w wieży, kredek, pierogów … tak naprawdę wszystkiego i z czasem w coraz większym, nieograniczonym zakresie. Dzieci uczą się tego podobnie jak gramatyki języka ojczystego, dlatego podobnie jak nie ograniczamy dzieciom ilości słów, kiedy uczą się mówić, nie powinniśmy ograniczać ilości przedmiotów, które mogą przeliczyć.
Poniżej nieco praktyki, czyli jak wspierać dziecko w rozwijaniu umiejętności liczenia?
- najważniejszą zasadą w uczeniu dzieci matematyki, w tym liczenia jest dbanie o systematyczność, regularność i wprowadzenie tego do codzienności, wszystko to można zrobić przy okazji, a dzięki temu można zadbać o bogactwo doświadczeń i to by matematyka od najmłodszych lat była bliska a nie obca;
- każde dziecko przechodzi przez powyższe etapy, każde w swoim tempie i na miarę indywidualnych możliwości, dlatego starajmy ograniczyć się poprawianie, nerwy i wytykanie błędów, a gdy zauważymy trudności starajmy się stworzyć więcej sytuacji do ćwiczeń i zachęcajmy;
- wyjaśnianie reguł potrzebnych do liczenia nie jest konieczne, dzieci uczą się przez doświadczenie i uogólnianie tych doświadczeń, to dziecko samodzielnie tworzy przekonania, że liczy się w dany sposób – dorosły ma stwarzać warunki, umożliwiać dzieciom zauważanie tego, co istotne;
- wielość ćwiczeń – zadbajmy o to, by dzieci liczyły po kilka, a nawet kilkanaście razy w ciągu dnia;
- początkowo pamiętajmy o układaniu obiektów w rzędzie, później można przeliczać już przedmioty w rozsypance;
- podczas dziecięcego liczenia dorosły ma mieć budującą postawę, wspierać dziecko, dawać mu uwagę i podpowiadać, a nie korygować – doceniajmy umiejętności, które aktualnie dziecko posiada;
Ważne, aby przedmioty do przeliczenia zostały wyodrębnione, by dziecko dokładnie wiedziało, co ma policzyć, np. poprzez stwierdzenie to są piłki. Kolejnym punktem sytuacji zadaniowej powinno być zapytanie jak myślisz, ile ich jest? i zachęcenie do tego by w odpowiedzi dziecko użyło liczebnika. Następnie dziecko powinno przeliczyć, tak jak potrafi, a dorosły nie powinien mu przeszkadzać – przerywać, polecać zaczynać od początku, jedynie może po cichu podpowiadać. Na koniec jest czas na prezentacje poprawnego liczenia z dzieckiem – policzmy raz jeszcze razem, popatrz teraz policzę ja – pomóż mi. Dorosły powinien zakończyć liczenie stwierdzeniem podsumowującym ile jest obiektów – np. jest dziewieć piłek.
Umiejętności potrzebne do rozpoczęcia nauki w szkole oraz ćwiczenia pomagające je osiągnąć:
- zrozumienie znaczenia ostatniego liczebnika – przeliczanie znikających obiektów (podskoki, przejeżdżające samochody, klaskanie, kroki) to, co było liczone znika, ale w świadomości dziecka pozostaje liczebnik wypowiedziany na końcu; przeliczanie i chowanie do kartonika oraz sprawdzanie przez drugą osobę (ważna jest zamiana ról);
- zrozumienie, że liczba przedmiotów nie zmienia się, gdy je przestawimy – przeliczanie obiektów ustawionych w rzędzie, na półce i powtórne przeliczanie, kiedy zamieni się kilka z nich miejscami, zadawanie przy tym pytania ile teraz jest? czy nadal jest…?;
- zrozumienie, że wynik liczenia jest ten sam niezależnie od kierunku liczenia – dziecko liczy np. od lewej do prawej wskazane obiekty, po czym dorosły pyta a jak policzysz od drugiej strony? I dziecko sprawdza, czy liczenie „od początku” i „od końca” daje ten sam wynik;
- odróżnianie liczenia poprawnego od błędnego – zabawa w naukę liczenia misia, który popełnia różne błędy, szukanie z dzieckiem pomyłek misia i modelowanie prawidłowego sposobu liczenia, pytanie dziecka czy miś liczył dobrze? Co zrobił źle? Oraz zachęcanie powiedz misiowi, jak zrobić dobrze.;
- dostrzeganie i stosowanie reguł dziesiątkowego systemu liczenia – liczenie w szerokim zakresie, osłuchiwanie się z liczebnikami, np. liczenie kolejnych pól na miarce krawieckiej, dziecko ma dostrzec brzmieniowy rytm, kiedy dziecko będzie liczyło trzydzieści dziewięć, trzydzieści dziesięć, dorosły musi głośno poprawić czterdzieści i liczyć dalej; przeliczanie na liczydle 10×10, a kiedy dziecko zauważy, że każdy rząd to 10 można przejść do liczenia dziesiątkami; przeliczanie na miarce krawieckiej – zadanie dla dziecka odlicz 10 i zaznacz klamerką i tak do końca miarki, później liczenie dziesiątkami.
Zasób możliwości i sytuacji do rozwijania umiejętności liczenia jest ogromny, poza wszystkimi wymienionymi zasadami powyżej istotne jest również by dążyć do tego, by dzieci czerpały radość z tych doświadczeń, by dorosły okazywał radość z ich sukcesów choćby najmniejszych i dalekich od ideału. By dorosły pamiętał, że matematyka jest wokół nas i trudno żyć bez umiejętności z jej zakresu, a co więcej może być ona naprawdę przyjemna i przyjazna, jeśli tylko podejdziemy do niej z otwartością i wiarą w potencjał dzieci.
W przedszkolu grupa Jeżyków realizuje projekt #20minutdlamatematyki i w czasie codziennych rutynowych czynności wprowadzamy elementy Dziecięcej matematyki®, by wzbogacać doświadczenia naszych przedszkolaków i wspierać ich uzdolnienia, ponieważ jak wynika z badań prof. Gruszczyk-Kolczyńskiej 80% dzieci w wieku przedszkolnym wykazuje zadatki uzdolnień matematycznych, co pokazuje, że matematyka może być naprawdę bliska.
To pierwszy artykuł dla rodziców w ramach realizacji projektu, opracowany na podstawie publikacji Dziecięca matematyka – dwadzieścia lat później autorstwa Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej i Ewy Zielińskiej, w przyszłości pojawią się kolejne. Zachęcamy również do zapoznania się z projektem dr Zuzanny Jastrzębskiej-Krajewskiej, bo z powodzeniem można realizować go także w każdym domu.
Bibliografia:
Dziecięca Matematyka – dwadzieścia lat później, E. Gruszczyk-Kolczyńska, E. Zielińska, wydawnictwo CEBP, Kraków 2015
Żyjemy w świecie pełnym informacji i bodźców docierających do nas z różnorodnych stron, niejednokrotnie czujemy się zmęczeni bez wyraźnej przyczyny, mamy trudności z koncentracją, pojawia się złość, czy frustracja. Jednak jak często potrafimy z akceptacją przyjąć to, że podobnie mogą czuć się również inne osoby wystawione na działanie bodźców dla nas neutralnych? Czy potrafimy
z otwartością i szacunkiem przyjąć to, że osoba żyjąca obok nas odbiera tak bardzo „NASZ” świat
w odmienny sposób niż my? Czy potrafimy odwrócić sposób patrzenia na dzieci i, jako dorośli, przyjąć, że nie są po prostu niegrzeczne, pochylić się nad nimi i ich zachowaniem w poszukiwaniu przyczyny?
Coraz częściej można usłyszeć o neuroróżnorodności, jest coraz więcej publikacji w języku polskim, ale nie tylko, pojawiają się również filmy i seriale próbujące (zaledwie próbujące) pokazać jedynie fragmenty życia konkretnie wykreowanych jednostek „atypowych”, które w minimalnym stopniu mogą pomóc spróbować zobaczyć świat oczyma kogoś, kto widzi go inaczej niż my. Ten tekst ma na celu przybliżenie kolejnego niewielkiego wycinka tego czym jest (lub tylko może być) spektrum autyzmu, ponieważ na przestrzeni lat wiedza na ten temat wciąż rozszerza się i zmienia. Przekierowanie uwagi z diagnozy na objawy, czy cechy – bo każdy z nas różni się od siebie niezależnie od tego, czy jest osobą neurotypową, czy będącą częścią grupy osób z tak zwanym ASD.
Każdy z nas jest jednostką, jednostką wyjątkową o odmiennych mocnych i słabych stronach, co
w każdym przypadku może być uwarunkowane różnorodnymi czynnikami, np. odmienną percepcją zmysłową, czy inną budową mózgu. Dlatego warto zapomnieć o diagnozie nakładającej na człowieka etykietę, a w zamian za to spojrzeć na każdego jako OSOBĘ ze swoim indywidualnym zestawem cech
o różnorodnym podłożu.
Zarówno wśród osób neurotypowych, jak i tych wchodzących w grupę ludzi z ASD można spotkać się
z tak zwanymi „zachowaniami trudnymi” – warto zastanowić się nad ich przyczyną, tym co je wyzwala oraz tym co może okazać się pomocne, a także nad tym dla kogo są one tak naprawdę trudne. Zamiast szukania sposobu karcenia, negatywnej interakcji spróbujmy zapytać „jak mogę Ci pomóc?” by świat, który wydaje nam się „normalny” był lepszy i „bardziej normalny” dla osób ze spektrum.
Jedną z możliwości pomocy dziecku z ASD jest wsparcie go w organizacji bodźców, co umożliwia ich późniejsze wykorzystanie, czyli tak zwana integracja sensoryczna. Nasze zmysły dostarczają nam informacji dotyczących stanu fizycznego naszych ciał i środowiska, które nas otacza. W każdej sekundzie do naszych mózgów docierają niezliczone bodźce sensoryczne – nie tylko z oczu i uszu, ale z każdego miejsca na ciele. Mózg musi je wszystkie uporządkować, dlatego też lokalizuje, sortuje i organizuje te bodźce . Gdy bodźce przepływają w sposób dobrze zorganizowany, czy też zintegrowany, mózg może je wykorzystać do tworzenia percepcji i zachowań. Gdy przepływ bodźców jest zdezorganizowany, życie zaczyna przypominać korek w godzinach szczytu. Integracja sensoryczna składa wszystko w całość, czyli pomaga wszystko przetworzyć.
Jak pisze Temple Grandin (Ja widzę to tak) – każdy z nas może zetknąć się z pewnymi problemami natury sensorycznej, czy odmienną reakcją na te same bodźce. Należy uzmysłowić sobie, że dla osób z ASD czynniki, które dla człowieka neurotypowego są obojętne mogą stanowić bodźce tak silne, że aż powodujące realne uczucie silnego bólu. Może być też odwrotnie, to co dla nas jest neutralna lub nieprzyjemne, innym może dostarczać pozytywnych odczuć lub poszczególne osoby mogą odczuwać deficyty pewnych bodźców. Jest to rzecz wręcz trudna do wyobrażenia, jednak powinniśmy przyjąć ją i pamiętać o niej, szczególnie w sytuacjach kiedy łatwo o ocenianie, etykietowanie czy krytykowanie czyichś zachowań. Powinniśmy zadać sobie pytanie, jakie podłoże może kryć się za danym zachowaniem.
Takie atakowanie bodźcami, które dociera do konkretnej jednostki może wywoływać szereg różnorodnych reakcji i zachowań. Świat, w którym żyjemy wypełniony jest coraz większą ilością bodźców, a tym samym ludzkie umysły coraz częściej narażone są na przeciążenia, dlatego tym bardziej trudno jest funkcjonować w nim, kiedy mózg płata figle i ktoś czuje bardziej lub mniej niż większość społeczeństwa. Spektrum autyzmu objawia się osłabionym pod wieloma względami przetwarzaniem sensorycznym, dlatego interakcje dziecka z ASD z otaczającym go środowiskiem są zakłócone. Takie dziecko musi dodatkowo zmagać się jeszcze z innymi problemami w obszarze sensomotoryki i w innych dziedzinach rozwoju.
Ograniczenia w przetwarzaniu sensorycznym u dziecka ze spektrum mają trojaką naturę. Po pierwsze, informacje sensoryczne nie są prawidłowo rejestrowane w mózgu, więc dziecko nie poświęca im należytej uwagi lub przeciwnie, reaguje zbyt gorliwie. Po drugie, zaburzona może być modulacja impulsów nerwowych, zwłaszcza w przypadku przetwarzania bodźców przedsionkowych i dotykowych, co prowadzi do poczucia braku stabilności lub obronności dotykowej. Po trzecie, część mózgu odpowiedzialna za wolę, zwłaszcza w odniesieniu do nowych lub nietypowych procedur, nie działa prawidłowo, więc dziecko nie przejawia zainteresowania wykonywaniem czynności powszechnie uznawane za celowe lub konstruktywne.
U dziecka z ASD część mózgu (limbiczna) nie funkcjonuje poprawnie, dlatego nie rejestruje ono wielu zjawisk, które dostrzega całe jego otoczenie. Dziecko może nie rejestrować dźwięku dzwonka lub innych odgłosów; jego percepcja może być ograniczona do tego stopnia, że nie będzie ono nawet słyszeć, co się do niego mówi. Czasem jego mózg może „zdecydować” o zarejestrowaniu informacji i wtedy dziecko zareaguje. Czasem dziecko będzie odbierać dźwięki jako głośniejsze, niż są one w rzeczywistości, czyli intensywniej niż pozostali. Większość z nas przestaje postrzegać dźwięki, kiedy trwają długo i nie ulegają zmianom. W przypadku dziecka ze spektrum bywa tak, że nie przyzwyczaja się ono do ciągłego, monotonnego odgłosu, czyli jego mózg nie „wyłącza” dźwięku i bez przerwy się na nim koncentruje. Dziecko z trudnościami w tym zakresie może też przejawiać nadwrażliwość na jeden dźwięk i podwrażliwość na inny.
Dziecko z ASD czasem ignoruje także bodźce wizualne. „Prześwietla” ludzi oczami i unika patrzenia prosto w twarz, kiedy oni na nie patrzą. Z reguły poświęca zadziwiająco mało uwagi zabawkom i sprzętom na placu zabaw, a jednocześnie potrafi godzinami skrupulatnie zajmować się plamą na dywanie. Jego mózg nie dzieli bodźców wzrokowych na ważne i nieistotne w standardowy sposób.
Osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu mogą mieć również problem z rejestrowaniem innych bodźców. Rzadko bowiem reagują w jakikolwiek sposób na delikatne łaskotanie lub podmuch wiatru, nie rejestrują także zapachów i mają ograniczony zmysł smaku. Często nie reagują w żaden sposób na to, gdy się przewrócą lub uderzą, tak jakby nie czuły bólu, chyba że uraz jest poważny. Niektóre z nich są jednak nadwrażliwe na fakturę przedmiotów, mogą reagować negatywnie na dotyk innej osoby. Bardzo mocny ucisk może wywoływać z kolei pozytywną reakcję – silny ucisk bowiem pozwala rozładować napięcie. Dziecko z ASD często odbiera bodźce z mięśni i stawów lepiej niż z uszu czy oczu.
Dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu można również podzielić na dwie kategorie: te, które chcą ruchu, i te, które wytrwale go unikają. I co bardzo istotne – w żadnym wypadku nie mamy do czynienia z typowymi reakcjami. Rejestrowanie bodźców u dziecka ze spektrum może sprawiać wrażenie rządzonego kaprysem. Skoro jedna informacja jest uwzględniana jednego dnia, dlaczego nie jest brana pod uwagę dnia następnego? Taka niekonsekwencja sprawia, że myślimy „Gdyby chciał, to by mnie usłyszał”, „Dlaczego bawi się moim butem a na swój nie zwraca uwagi?”. Może się wydawać, że dziecko robi nam na złość lub celowo sprawia opór, chociaż zwykle jest inaczej. A tak naprawdę jego mózg zmaga się z tym by zapewnić mu przewidywalność zachowania.
U dziecka z ASD mózg nie tylko nie rejestruje części informacji sensorycznych, ale także często nie moduluje reakcji na informacje, które uda mu się zarejestrować – w tym wypadku chodzi zwłaszcza o bodźce dotykowe i przedsionkowe. Ponieważ takie dziecko nie jest w stanie zarejestrować wielu bodźców ze swojego otoczenia, nie może ich zintegrować w taki sposób, aby wytworzyć sobie zrozumiały obraz przestrzeni i swojego w niej miejsca. Większość z nas miewa takie chwile, że najchętniej nie ruszyłaby się z miejsca. To uczucie towarzyszy dziecku z ASD na co dzień.
Ewa Monkos
Daria Krawczyk
Literatura:
Ja widzę to tak Temple Grandin, Gdańsk 2019
Autyzm i problemy natury sensorycznej Temple Grandin, Gdańsk 2020
Mózg autystyczny. Podróż w głąb niezwykłych umysłów Temple Grandin, Richard Panek, Kraków 2016
Dziecko a integracja sensoryczna, A. Jean Ayres, Gdańsk 2018
Ekspansywny rozwój technologii informacyjnej dogłębnie ingeruje w życie ludzkości i kształtuje nasze życie. Obecnie, niemalże z dowolnego miejsca na świecie, możemy przenieść się do wirtualnego świata. Szybki przekaz informacji stał się jednym z najbardziej pożądanych sposobów życia codziennego, zdobywania wiedzy i potrzebnych informacji do pracy zawodowej, edukacji, celów informacyjnych czy spędzania wolnego czasu. Traktujemy go jako wszechobecny standard i zadajemy sobie pytanie: skoro mamy takie możliwości, to dlaczego z nich nie korzystać, przecież wszystkie te technologie stworzono z myślą o ludzkości, aby życie było łatwiejsze.
Nie trudno jednak zauważyć, że oprócz niekwestionowanych zalet rozwoju technologicznego stwarza on również zagrożenia. Nadużywania technologii informacyjnych przez szczególnie narażoną grupę społeczną, jaką są dzieci. Okazuje się, że nieumiejętne i nieodpowiedzialne korzystania z dobrodziejstw technologii informacyjnych może mieć destruktywny wpływ na funkcjonowanie młodego pokolenia. Dzieci cechują się bezkrytyczną ufnością, wykorzystuje się ich naiwność i łatwowierność. Dziecko poznając otaczający je świat, korzysta z dobrodziejstw ludzkiego umysłu, dzięki któremu potrafi przetworzyć, słowa, gesty, odczucia, to co słyszy, widzi i rozumie, może dotknąć, powąchać czy przytulić.
Codzienny kontakt z nowymi technologiami wywołuje zmiany w tzw. sieci neuronalnej. Mózg ludzki dopasowuje się do potrzeb, a do wpatrywania się w ekran komputera czy telefonu nie potrzeba wielu struktur neuronalnych przez co, te niewykorzystane zostają zwyczajnie usunięte.[1] I tu drodzy rodzice zaczyna się bardzo ważna dla was rola w wychowaniu i edukacji młodego pokolenia, to na waszych barkach spoczywa odpowiedzialność pokazania i wprowadzenia dziecka w cyberświat. Trzeba to czynić bardzo powoli, systematycznie i delikatnie odkrywać wszystkie karty oraz pełnić funkcję kontrolną, udostępniając dziecku, krok po kroku, kolejne zakątki cybernetycznej przestrzeni, jednocześnie chroniąc je i edukując.
Najważniejszym elementem w ochronie naszych dzieci przed szkodliwym działaniem mass mediów jest dobry kontakt z dzieckiem. Na podstawie tego fundamentu buduje się relacje dziecko – rodzic. Jeżeli dziecko ma poczucie ciepła i jest otoczone miłością to wie, że może swojemu opiekunowi powiedzieć wszystko, mogąc wymienić swoje przemyślenia i nie bojąc się, że zostanie skrytykowane lub zlekceważone. Wówczas nie będzie miało tajemnic i oporów, aby polemizować z rodzicami.
Bardzo ważne jest zrozumienie potrzeb emocjonalnych dziecka oraz wspieranie jego rozwoju psychicznego. Dziś, dziecko które się rodzi, już jest napiętnowane techniką i dlatego należy sobie zdawać sprawę z tego, że na każdym etapie jego życia musimy być i podążać za technologią oraz wiedzieć, z czym mamy do czynienia. Analizując etapy rozwojowe dziecka wiemy, że to młodsze dziecko bardziej będzie respektować zalecenia rodziców, a z wiekiem będzie próbowało podejmować samodzielne decyzje często pod presją grupy rówieśniczej i dlatego warto sobie uświadomić, jak ważną rolę odgrywa w tym procesie wsparcie rodziców.
Aby można było mówić o podejmowaniu przez rodziców działań w celu ochrony dzieci przed nadmiernym korzystaniem z mass mediów, musimy być pewni, że sami rodzice posiadają takową wiedzę. Obecnie niewielu rodziców ingeruje w to, co robią ich dzieci w czasie wolnym, nie angażują się w jego zorganizowanie, a bardzo nikła więź sprawia , że nie spędzają wspólnie czasu[2].
Aby rodzice zdołali zapobiegać uzależnieniu swoich dzieci od Internetu lub gier komputerowych, powinni przede wszystkim ustalić z dziećmi jasne i przejrzyste reguły, które konsekwentnie będą przestrzegane przez obydwie strony. Należy pamiętać o tym, że cybernetyczny świat powinien stać obok codziennych czynności dziecka, takich jak: uprawianie sportu, spotkania z kolegami czy zabawa. Za wszelką cenę nie wolno zaniechać kultywowania rodzinnych wartości i zwyczajów, takich jak: spożywanie wspólnych posiłków, spacery czy wyjścia do kina.
W dostępnej literaturze znajdziemy kilka cennych wskazówek dla rodziców dzieci korzystających z komputera opracowanych przez pedagoga Andreę Braun, do których warto się odnieść zanim zaczniemy dziecku zezwalać na korzystanie z technologii informacyjnych[3]:
- dzieci poniżej czwartego roku życia nie powinny korzystać z komputera,
- rodzice dzieci w wieku przedszkolnym powinni aktywnie uczestniczyć w wyborze
i instalacji programów edukacyjnych, gier czy też aplikacji do korzystania
z poszczególnych usług sieciowych. Podczas wspólnych sesji rodzice powinni wspierać dziecko i wyjaśniać mu, do czego dany program służy i jak z niego korzystać, - do czasu ukończenia szkoły podstawowej nie ma potrzeby, aby dziecko posiadało swój własny komputer, a dzięki posiadaniu wspólnego rodzinnego komputera rodzice mogą sprawować nad nim pełna kontrolę,
- podczas wybierania programów dla dzieci, rodzice powinni zwracać uwagę na przedział wiekowy, do którego są one adresowane. Każda gra, czy aplikacja powinna mieć oznaczenie, dla jakiej grupy wiekowej jest dedykowana,
- aby ograniczyć czas przeznaczony na korzystanie z komputera, rodzice mogą w tym celu wykorzystać minutnik, budzik czy stoper, który sygnałem dźwiękowym poinformuje dziecko, że czas zakończyć zabawę z komputerem,
- czas spędzany przy komputerze nie powinien przekraczać: dla dzieci w wieku przedszkolnym 20-30 minut; dla dzieci w wieku szkolnym: 1 godziny; dla dzieci od 12. roku życia: 1,5 godziny,
- odległość od monitora powinna wynosić 60 cm,
- dzieci powyżej 7 – 8. roku życia mogą korzystać z Internetu pod nadzorem rodziców.
Podsumowując drodzy Rodzice pamietajmy, że żadna gra komputerowa, bajka czy wirtualny kolega nie zastąpią dziecku wspólnej zabawy i czasu spędzonego razem z nami rodzicami.
Bożena Labocha-Piecko
Bibliografia:
[1] M. Żylińska, Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi, UMK, Toruń 2013, s6.
[2]Za: S. Kozak, dz. Cyt., s. 139.
[3]A. Braun, Czy dzieci muszą mieć wszystko? Drogi wyjścia ze spirali konsumpcji. Poradnik dla rodziców i wychowawców, „Jedność”, Kielce 2004, s.88.
APEL TWOJEGO DZIECKA
DROGI RODZICU PRZECZYTAJ UWAŻNIE…
- NIE PSUJ MNIE, DAJĄC MI WSZYSTKO, O CO CIĘ PROSZĘ.
Niektórymi prośbami wystawiam cię jedynie na próbę.
- NIE OBAWIAJ SIĘ POSTĘPOWAĆ WOBEC MNIE TWARDO I ZDECYDOWANIE.
Ja to wolę, bo to mi daje poczucie bezpieczeństwa.
- NIE POZWÓL MI UKSZTAŁTOWAĆ ZŁYCH NAWYKÓW.
Ufam, że ty mi pomożesz wykryć je w zarodku.
- NIE RÓB TAK, ABYM CZUŁ SIĘ MNIEJSZYM NIŻ JESTEM.
To jedynie sprawia, że postępuję głupio, aby wydawać się dużym.
- NIE KARĆ MNIE W OBECNOŚCI INNYCH.
Najbardziej mi pomaga, gdy mówisz do mnie spokojnie i dyskretnie.
- NIE OCHRANIAJ MNIE PRZED KONSEKWENCJAMI.
Potrzebne mi są również doświadczenia bolesne.
- NIE RÓB TAK, ABYM SWOJE POMYŁKI UWAŻAŁ ZA GRZECHY.
To zaburza moje poczucie wartości.
- NIE PRZEJMUJ SIĘ ZBYTNIO GDY MÓWIĘ: „JA CIĘ ZNIENAWIDZĘ”.
To nie ciebie nienawidzę, ale twojej władzy, która mnie niszczy.
- NIE PRZEJMUJ SIĘ ZBYTNIO MOIMI MAŁYMI DOLEGLIWOŚCIAMI.
One jednak przyciągają twoją uwagę, której potrzebuję.
- NIE ZRZĘDŹ.
Jeżeli będziesz tak robił, to będę się bronił przez udawanie głuchego.
- NIE DAWAJ MI POCHOPNYCH OBIETNIC…
Bo czuję się bardzo zawiedziony, gdy ich później nie dotrzymujesz.
- NIE ZAPOMINAJ, ŻE NIE POTRAFIĘ WYRAZIĆ SIEBIE TAK DOBRZE, JAK BYM CHCIAŁ.
Dlatego też niekiedy mijam się z prawdą.
- NIE PRZESADZAJ, CO DO MOJEJ UCZCIWOŚCI.
To mnie krępuje i doprowadza do kłamania.
- NIE ZMIENIAJ SWYCH ZASAD POSTĘPOWANIA ZE WZGLĘDU NA UKŁADY.
To wywołuje we mnie zamęt i utratę wiary w ciebie.
- NIE ZBYWAJ MNIE, GDY STAWIAM CI PYTANIA.
W przeciwnym wypadku zobaczysz, że przestanę cię pytać, a informacji poszukam sobie gdzie indziej.
- NIE MÓW MI, ŻE MÓJ STRACH I OBAWY SĄ GŁUPIE.
One są bardzo realne.
- NIGDY NAWET NIE SUGERUJ, ŻE TY JESTEŚ DOSKONAŁY I NIEOMYLNY.
Przeżywam bowiem zbyt wielki wstrząs, gdy widzę, że nie jesteś taki.
- NIGDY NAWET NIE MYŚL, ŻE USPRAWIEDLIWIANIE SIĘ PRZEDE MNĄ
JEST PONIŻEJ TWOJEJ GODNOŚCI.
Uczciwe usprawiedliwianie się wzbudza we mnie nadzwyczajną serdeczność ku tobie.
- NIE ZAPOMINAJ, ŻE LUBIĘ EKSPERYMENTOWAĆ.
Nie zabraniaj mi eksperymentować, gdyż bez tego nie mogę się rozwijać.
- NIE ZAPOMINAJ JAK SZYBKO ROSNĘ.
Jest ci zapewne trudno dotrzymać mi kroku, ale proszę cię – postaraj się.
NIE BÓJ SIĘ MIŁOŚCI.
PO PROSTU MNIE KOCHAJ TAKIEGO, JAKI JESTEM!!!
Obserwując dzieci w wieku przedszkolnym – poczynając od maluszków, a na starszakach kończąc – można dostrzec, jak wiele zmian zachodzi w funkcjonowaniu dzieci w tym okresie. Przedszkolaki zdobywają nie tylko nowe umiejętności poznawcze, ale rozwijają się też ich ekspresja emocjonalna oraz zachowania społeczne. Przed dziećmi w tym okresie stoją poważne zadania rozwojowe. Stają się coraz bardziej samodzielne, uczą się radzić sobie z przeżywanymi emocjami, nawiązują coraz bardziej złożone relacje z otoczeniem.
Rolą rodziców i wychowawców jest wspieranie dzieci w ich rozwoju, by coraz lepiej i skuteczniej radziły sobie z tymi zadaniami.
Rodzice mają nieskończoną liczbę okazji do wspierania rozwoju swojego dziecka, przede wszystkim poprzez:
- bliski, ciepły, pełen miłości kontakt z dzieckiem;
- budowanie pozytywnych więzi dzięki wspólnemu spędzaniu czasu;
- wspólne rozmowy, komentowanie codziennych zdarzeń, sytuacji, interakcji społecznych;
- rozpoznawanie i adekwatne odzwierciedlanie (nazywanie) emocji przeżywanych przez dziecko w różnych sytuacjach;
- czytanie dziecku odpowiednio dobranej literatury i wspólne oglądanie bajek edukacyjnych połączone z komentarzem i rozmową;
- wspólna zabawa, rysowanie, malowanie.
Największą inwestycją w rozwój dziecka jest czas wspólnie z nim spędzony. Daje możliwość poznania dziecka, jego uczuć i potrzeb, pozwala na stworzenie bezpiecznej relacji i daje poczucie bliskości. Spędzać czas z dzieckiem można na tysiąc sposobów, jednak nieocenionym narzędziem pozwalającym na stymulowanie rozwoju młodszych dzieci jest bajka. Nie bez powodu od lat prowadzone są kampanie nakłaniające rodziców do czytania swoim dzieciom.
Czytanie bajek to nie tylko przyjemność płynąca z kontaktu z dzieckiem. Rola bajek w życiu malucha jest nieoceniona. Odzwierciedlają one sposób myślenia i odczuwania dziecka, dlatego stanowią doskonały kanał oddziaływania na świadomość, jak i – poprzez symbole – na nieświadomość dziecka.
Co takiego daje dziecku bajka?
- wzbogaca doświadczenia i wyobraźnię dziecka;
- rozładowuje napięcie emocjonalne;
- odciąża w trudnej emocjonalnie rzeczywistości;
- po części kompensuje dziecku braki emocjonalne;
- modeluje sposoby rozwiązywania problemów;
- uczy radzenia sobie z trudnymi uczuciami;
- dostarcza wzorców zachowania;
- poszerza świadomość dziecka;
- dostarcza ważnych dla dziecka wzorców osobowych;
- wzmacnia poczucie wpływu i kontroli dziecka, przez co kształtuje samodzielność i poczucie własnej wartości.
Dzieci uwielbiają bajki i baśnie. Dlaczego? Świat malucha nie jest pozbawiony trudnych sytuacji i problemów, a bajki dają nadzieję na ich rozwiązanie. Każde dziecko uczy się dopiero rozpoznawania, nazywania, wyrażania różnych uczuć i radzenia sobie z nimi. Dzięki bajkom może utożsamić się z ich bohaterami, a co za tym idzie – zrozumieć swoją sytuację i uczucia. Może poczuć, że nie jest samo z problemami, że inni też mają podobne kłopoty i potrafią sobie z nimi poradzić. Dzięki temu dziecko może doświadczyć ulgi, poczuć nadzieję i dostrzec, że świat nie jest być może tak zagrażający, jak mu się początkowo wydawało.
Czy wszystkie bajki spełniają opisane wyżej funkcje? Na rynku dostępne są tysiące tytułów literatury dziecięcej – czy wszystkie z nich są równie wartościowe? Jak nie pogubić się przy wyborze książek dla malucha? Oczywiście każdy rodzic musi kierować się własnym rozsądkiem oraz wrażliwością. Dużym ułatwieniem jest fakt, że od jakiegoś czasu w księgarniach dostępne są tak zwane bajki terapeutyczne, tworzone specjalnie po to, by pomóc dzieciom – a także ich rodzicom – w radzeniu sobie z konkretnymi sytuacjami, problemami, lękami. Bajki terapeutyczne można podzielić na 3 rodzaje:
- relaksacyjne – ich celem jest przede wszystkim wyciszenie i uspokojenie dziecka;
- psychoedukacyjne (wychowawcze) – mają za zadanie kształtowanie właściwych postaw i wprowadzenie zmian w zachowaniu dziecka;
- psychoterapeutyczne – służące terapii problemów emocjonalnych poprzez redukcję dziecięcych lęków.
Bajki relaksacyjne różnią się od dwóch pozostałych, ich akcja powolna, mało dynamiczna, bohaterowie raczej obserwują otoczenie i doświadczają różnych wrażeń, niż biorą udział w jakichś wydarzeniach. Bajka ta zawiera zwykle elementy odwołujące się do różnych zmysłów – wzroku, słuchu, węchu, dotyku, smaku. Opiera się na wizualizacji wrażeń, bezpośrednio odwołuje się do wyobraźni dziecka.
Bajki psychoedukacyjne i psychoterapeutyczne różnią się nieco między sobą co do celu, mają jednak pewne wspólne cechy:
- adresat – dzieci w wieku od 3 roku życia;
- temat – sytuacja trudna emocjonalnie, w jakiej znajduje się dziecko (np. pierwszy dzień w przedszkolu, narodziny młodszego rodzeństwa, lęk przed ciemnością itp.)
- bohater – z którym dziecko może się łatwo zidentyfikować – posiada takie jak dziecko problemy i rozwiązuje je za pomocą środków dostępnych w świecie dziecka;
- inne bajkowe postacie – pozwalają obniżyć poziom lęku, wspierają bohatera, pomagają w rozwiązywaniu problemu;
- miejsce – zwykle znane dziecku (dom, przedszkole, szpital, las) lub bajkowa kraina, która rządzi się tymi samymi prawami, co świat dziecka;
- „happy end” – szczęśliwe zakończenie, w którym bohater rozwiązuje swój problem.
Można zatem powiedzieć, że bajka terapeutyczna stanowi dla malucha narzędzie radzenia sobie z trudnymi uczuciami i sytuacjami. Jej zaletą jest to, że nie działa wprost na zasadzie moralizowania i bezpośredniej perswazji, które bywają nieskuteczne. Mechanizm oddziaływania bajki jest pośredni, na zasadzie identyfikacji z bohaterem i przeżywanymi przez niego emocjami.
Jak stosować bajki terapeutyczne? Wskazówki dla RODZICÓW:
- Ogromną zaletą bajek terapeutycznych jest to, że można je wykorzystywać na zasadzie profilaktyki problemów, zanim one wystąpią. Gdy wiemy, że dziecko stanie przed jakimś trudnym zadaniem lub może się znaleźć w trudnej sytuacji, sięgnijmy po odpowiednią bajkę. Również, gdy wystąpiły już jakieś krytyczne zdarzenia, bajka pozwala rozwiązać konkretny problem. Istotne jest, by dopasować bajkę do określonych potrzeb dziecka i sytuacji, w jakiej się ono znajduje lub może znaleźć.
- Bardzo ważne, by nie zmuszać dziecka do słuchania bajki w momencie, gdy nie ma ono na to ochoty, bo na przykład pochłonięte jest jakąś zabawą czy inną czynnością. Dzieci zwykle bardzo chętnie słuchają bajek, zwłaszcza, gdy czytają im je rodzice. Dlatego nie powinno być trudno znaleźć moment, w którym maluch z ochotą wysłucha opowiadania. Pamiętajmy jednak, by podążać za jego potrzebą.
- Bajek terapeutycznych nie trzeba z dzieckiem omawiać, ważna jest jednak gotowość do poruszania kwestii związanych z treścią bajki, a kluczowych dla dziecka. Rodzic czytający swoim pociechom bajki terapeutyczne musi przede wszystkim zachować cierpliwość i spokój. Powinien sam być zrelaksowany , czytać wolno, spokojnie, ale z zaangażowaniem. Jeżeli bajka trafia do dziecka, to będzie ono nią pochłonięte, będzie zadawać pytania, przerywać, prosić o powtórzenie jakichś fragmentów. To znak, że w sposób aktywny przepracowuje treść bajki. Ważne, by pozwolić dziecku na ten proces, dać mu czas na refleksję.
- Doskonałym pretekstem do takiej refleksji jest zaproponowanie dziecku, by na koniec wykonało rysunek do bajki. Można zapytać o to, jaki fragment bajki najbardziej się dziecku podobał, co najbardziej utkwiło w pamięci, który bohater wzbudził największą sympatię i czy dziecko znalazło się kiedyś w podobnej jak bohater sytuacji. I znów kluczowa zasada – do niczego dziecka nie zmuszamy. Jeżeli treść bajki będzie dla dziecka ważna, samo będzie do niej wracać i chętnie na jej temat rozmawiać.
Korzyści z czytania dzieciom bajek są zatem ogromne. Przyłączam się więc do kampanii promujących tę formę spędzania czasu z dzieckiem i zachęcam:
RODZICE – CZYTAJCIE SWOIM DZIECIOM!!!
POSTAWY RODZICIELSKIE I ICH WPŁYW NA WYCHOWANIE
DZIECKA W WIEKU PRZEDSZKOLNYM
Wychowanie dziecka jest jednym z najtrudniejszych zadań dla rodziców. Sam fakt posiadania dziecka jest różnie odbierany przez rodziców. Najczęściej rodzice pragną zapewnić dziecku to, czego sami nigdy nie zaznali. Wszyscy rodzice pragną szczęścia dla swoich dzieci. Dążą do tego, aby wychować zdrowych fizycznie i emocjonalnie ludzi, którzy będą potrafili wykształcić w sobie wiarę we własne siły i przeświadczenia o celowości swojego życia.
Rodzice powinni pamiętać, iż dziecko nawet najmniejsze ma swoje prawa, które my dorośli powinniśmy szanować i respektować.
Podstawowe PRAWA DZIECKA to:
- Prawo do życia w godnych warunków (bez krzyku, lekceważenia czy poniżania);
- Prawo do miłości najbliższych (odczuwania radości, szczęścia czy smutku);
- Prawo do okazywania szacunku i zrozumienia;
- Prawo do bycia kochanym takim, jakim jest;
- Prawo do wolności i kształtowania własnych przekonań;
Ważne jest, aby dziecko wychowywało się w rodzinie funkcjonującej prawidłowo, w której są podmiotami a nie przedmiotami, gdzie przestrzegane są prawa i potrzeby dziecka. Wobec swoich dzieci rodzice często powielają styl wychowania wyniesiony z domu rodzinnego. Wszyscy nosimy w sobie dziedzictwo swojego dzieciństwa. Pamiętamy metody wychowawcze naszych rodziców, które nam nie odpowiadały, a mimo to , trudno nam ich uniknąć wobec swoich dzieci. Powinniśmy pamiętać, że wszystkie dzieci przysparzają rodzicom problemów swoim zachowaniem, a rodzice powinni nauczyć się radzić z tymi często ma problemami. Wychowanie bowiem, jeśli podchodzimy do niego rzetelnie jest wielką pracą. Dobrzy rodzice teoretycznie powinni umieć radzić sobie w każdej sytuacji, są to jednak tylko pobożne życzenia, gdyż życie modyfikuje nasze rodzicielskie postawy
POSTAWY RODZICÓW:
- Rodzice przesadnie krytyczni – patrzą na dziecko okiem sędziego, nic nie jest wystarczająco dobre.
Dziecko za wszelką cenę chce zadowolić rodziców, aby w ten sposób zdobyć ich miłość i akceptację. Kształtuje o sobie opinię, jako kimś mało zdolnym i nieudolnym. Jako dorosły będzie niezadowolony z siebie.
- Rodzice przesadnie wymagający – rodzice bardzo wymagający wobec siebie, są nierealnie wymagający wobec swoich dzieci.
Dziecko za wszelką cenę chce sprostać wymaganiom rodziców, co oznacza rezygnację z dzieciństwa, przyjemności, kontaktów z rówieśnikami. W wieku dojrzałym człowiek taki będzie ogarnięty nałogiem pracy, albo wybierze egzystencję na marginesie społecznym.
- Rodzice obiecywacze – chcą osiągnąć posłuszeństwo dziecka poprzez obiecywanie nagród, nie zawsze dotrzymują słowa.
Dziecko często ma poczucie winy, nie dostało nagrody, bo nie zasłużyło. Jako dorosły będzie nieufny i nie będzie domagało się niczego dla siebie.
- Rodzice nieobecni lub nieskuteczni – pracują z dala od domu, albo będąc w domu nie panują nad życiem rodzinnym. Przyczyną może być patologia rodziny lub choroba albo niezaradność.
Dziecko przyjmuje na siebie obowiązki domowe. Staje się rodzicem dla rodzeństwa. Nie ma dzieciństwa. W dorosłym życiu przyjmie rolę opiekuna.
- Rodzice władczy lub obojętni – rodzice tacy nie uczestniczą w życiu dziecka, rozkazują, nie dyskutują z dziećmi.
Dziecko czuje się niechciane i nieszanowane. W wieku dorosłym taki człowiek boi się odrzucenia i bardzo opornie wchodzi w związki z innymi.
- Rodzice nadopiekuńczy – zatarte są granice między rodzicem i dzieckiem. Dziecko jest na siłę udziecinniane. Nie ma możliwości rozwoju emocjonalnego, ani popełniania błędów.
Dziecko czuje się uzależnione i nieudolne. Kiedy ma działać samo wpada w panikę. W wieku dorosłym taki człowiek czuje się zagubiony w relacjach z ludźmi.
Oczywiście poszczególne postawy rodzicielskie, jak i relacje dziecięce wzajemnie się przenikają. Nie ulega wątpliwości, że nieprawidłowe postawy rodzicielskie prowadzą do emocjonalnych zaburzeń u dzieci. W dorosłym życiu kładzie się cieniem ciężar przeszłości i często tacy ludzie, nie potrafią stworzyć właściwego środowiska swoim z kolei dzieciom. Chodzi o to, aby przełamać złe wzorce i zbudować wokół dziecka zdrową i zrównoważoną atmosferę. Każdy chce być dla swoich dzieci dobrym rodzicem. Stwórzmy zatem dziecku bezpieczne, korzystne środowisko sprzyjające rozwojowi i osiąganiu dojrzałości.
Powinno, jednak rodzicom zależeć, aby dziecko wzrastało w kochającej się rodzinie o prawidłowych postawach społeczno – moralnych, gdyż to właściwie rodzina dostarcza dzieciom wzorców do naśladowania i tu dziecko uczy się obcowania z innymi ludźmi, stosunku do otaczającego świata – wzorce zachowań wyniesione z domu. Starajmy się poświęcić dziecku jak najwięcej czasu, bo tylko wówczas, gdy zaspokojone będą jego fizyczne i emocjonalne potrzeby, będzie się czuło bezpieczne, docenione i otoczone miłością. Dziecko powinno mieć pewność, że zawsze obok będzie ktoś, kto o nie zadba. Oczekuje, że zostanie wysłuchane, a to co powie, będzie uznane za ważne. Doświadczanie ciągłej troski i miłości jest prawem – należy mu się bez żadnych warunków wstępnych. Nie musi nic dawać w zamian. Jest wyjątkowe, dlatego po prostu, że jest. Może ufać, że jego rodzina zawsze przyjdzie mu z pomocą. Dom powinien być schronieniem przed światem, a jednocześnie miejscem, gdzie wiele energii poświęca się, aby świat był bezpieczny.
W rodzinie funkcjonującej nieprawidłowo, do potrzeb dzieci nie przywiązuje się większej uwagi. Nie znajdują się one na pierwszym miejscu. Uwaga rodziny nie skupia się na dziecku. Potrzeby fizyczne są, lub nie są zaspokajane. Natomiast potrzeby emocjonalne są zaspokajane niekonsekwentnie, sporadycznie. W rodzinach tych główny nacisk kładzie się na posłuszeństwo dzieci, dzięki czemu ubywa stresów. W procesie tym zupełnie gubi się dziecko, jako człowiek ze swoimi własnymi potrzebami i pragnieniami.
Pamiętajmy, że w zdrowej rodzinie, zadaniem rodziców jest opieka nad dziećmi.
CZYM DZIECKO ŻYJE – TEGO SIĘ UCZY…
- Jeśli dziecko żyje w atmosferze krytyki, uczy się potępiać
- Jeśli dziecko doświadcza wrogości, uczy się walczyć
- Jeśli dziecko musi znosić kpiny, uczy się nieśmiałości
- Jeśli dziecko jest zawstydzone, uczy się poczucia winy
- Jeśli dziecko żyje w atmosferze tolerancji, uczy się być cierpliwym
- Jeśli dziecko żyje w atmosferze zachęty, uczy się ufności
- Jeśli dziecko jest akceptowane i chwalone, uczy się doceniać innych
- Jeśli dziecko żyje w atmosferze uczciwości, uczy się sprawiedliwości
- Jeśli dziecko żyje w poczuciu bezpieczeństwa, uczy się ufności
- Jeśli dziecko żyje w atmosferze aprobaty, uczy się lubić siebie
- Jeśli dziecko żyje w klimacie akceptacji i przyjaźni, uczy się jak znaleźć miłość w świecie!!
Autor: Jolanta Monkos
Wiedząc, jak ważną rolę w życiu dziecka odgrywa zabawa oraz jakie pociąga to skutki dla psychiki, uważamy, iż jest rzeczą niezwykle istotną, abyśmy się chwilę zastanowili, co znaczy dla dziecka zabawa z rodzicami.
Znaczenie relacji w okresie rozwoju dziecka, a także ich wpływa na jego osobowość i proces uspołecznienia przez dziesięciolecia były przedmiotem badań. Wszystkie one podkreślały znaczącą rolę rodziców jako przedstawicieli społeczeństwa kultury, a także jako tych, którzy determinują swoich synów i córki pod względem psychologicznym i społecznym.
Relacja, jakie zawiązują się pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny, przekształcają się w naturalny system nauki pojęć i postaw, które trwale wzmacniają i motywują osiągnięcia okresu dziecięcego. Ponieważ zabawa jest formą aktywności dziecięcej, niezbędną dla prawidłowego funkcjonowania dziecka, korzystajmy z niej, aby wspierać całokształt procesów rozwojowych. Zabawa poza tym, iż wypływa z potrzeby biologicznej i fizjologicznej, jest również środkiem przekazu emocji i uczuć. Wpływa na świadomość społeczną dziecka i pomaga mu przystosować się do otaczającego go środowiska. Dorosły kupując zabawkę, myśli przede wszystkim o tym, jak wielką radość sprawi mu ten podarunek. Tymczasem powinniśmy mieć na uwadze fakt, że zabawka ma też wychowywać i kształtować dziecko oraz służyć jego rozwojowi psychologicznemu. Obserwując zabawki zaprojektowane dla określonego wieku, dochodzimy do wniosku, że najlepszą zabawką dla dziecka w pierwszych momentach życia jest jego matka albo osoba dorosła, z którą spędza najwięcej czasu i która poświęca mu najwięcej uwagi. To właśnie takim dorosłym maluch czuje się szczególnie zafascynowany. W większości przypadków zwykła to być jego matka. Kiedy słyszy jej glos, klaszcze w dłonie, kiedy ją widzi, bada jej twarz swoimi paluszkami. Dla dziecka matka jest wszystkim.
To ona sprawia, że nabiera pewności siebie, że czuje się bezpieczne, to ona bierze go w ramiona, kołysze: jednym słowem gotowa jest dostosować się do każdej prośby dziecka. Zwykle się mówić o matce, że jest „uniwersalną zabawką”. Żyjemy obecnie w czasach, kiedy większość rodziców czy matek nie ma zbyt dużo czasu dla swoich dzieci, a z kolei dzieci spędzają więcej czasu poza domem niż miało to miejsce kiedyś, toteż i komunikacja pomiędzy dziećmi i dorosłymi uległa osłabieniu.
Stąd też zabawa może przyczynić się do zmiany na lepsze w relacji ojciec – matka – dziecko. Zabawa łączy dzieci z dorosłymi. Bawić się znaczy tyle, co lepiej się poznawać, nawiązywać dialog i kreować o wiele bardziej intymne więzy.
Zawsze miejmy na uwadze, że dla dziecka najlepszą zabawką jest dorosły i jego zabawy. Bawiąc się z własnym dzieckiem, pobudzisz go do działania i otworzysz przed nim wrota twórczej wyobraźni. Jest to najlepszy sposób na wspólne poznawanie: ty jego, on ciebie oraz najlepszy prezent, jaki możesz mu sprawić, a jednocześnie będzie to najlepsza forma edukacji.
– Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły (A. Faber, E. Mazlish)
W tym artykule zamieszczone zostały główne postulaty jakie autorki zawarły w ostatnio popularnej książce – Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły – chociaż tytuł wskazuje na to, iż dotyczy ona tematyki komunikacji z dziećmi, to po jej przeczytaniu okazuje się, że opisane metody z pewnością sprawdzają się również w kontaktach z dorosłymi. Treści w niej zawarte pozwalają na to, by spojrzeć na komunikację z innej perspektywy, a relacje rodziców wskazują na skuteczność metod, które szczegółowo opisują autorki.
Żadna relacja, a szczególnie relacja rodzic-dziecko nie należy do łatwych, niejednokrotnie każda ze stron w tym samym momencie ma różne cele, każdy punkt widzenia jest inny, a często trudno określić, kto tak naprawdę ma rację. Niejednokrotnie można usłyszeć od rodziców, że ich pociechy nie słuchają, nic im nie mówią, że wielokrotnie można powtarzać, prosić, a mimo stosowania różnorodnych metod trudno osiągnąć zamierzone skutki. Jedno jest pewne – w obliczu różnych sytuacji i problemów nie powinno przestawać się szukać, by w pełni móc wesprzeć drugą osobę, a szczególnie dziecko, które dopiero przygotowuje się do samodzielnego życia.
Każdy z nas wie, że w kontaktach z drugą osobą niezwykle ważne są EMOCJE i UCZUCIA, niejednokrotnie przekonaliśmy się sami, jak czasem trudno radzić sobie z negatywnymi odczuciami, nam dorosłym, a co dopiero mają powiedzieć dzieci, które są dopiero na początku swojej drogi. Czasem nieświadomie infantylizujemy, powtarzamy, że nic się nie stało, nie ma się czym martwić, jednak czy nam samym pomogły by takie porady? Czego tak naprawdę potrzebuje człowiek kiedy w jego wnętrzu odgrywa się dla niego ogromna tragedia – odpowiedź jest prosta – ZROZUMIENIA. Autorki wskazują na cztery kroki, dzięki którym można pomóc nie tylko najmłodszym poradzić sobie z trudnymi emocjami:
- słuchaj dziecka bardzo uważnie – zamiast udawania, że słuchasz i nieokazywania zainteresowania tym, co druga strona chce przekazać,
- okaż akceptację uczuć dziecka, np. dzięki użyciu potwierdzeń typu: „mmm”, „och”, „rozumiem” – zamiast udzielania rad lub zadawania pytań,
- nazwij uczucia dziecka – zamiast podważania ich i zaprzeczania,
- zamień pragnienia dziecka w fantazję – zamiast prób tłumaczenia i uzasadniania.
Chociaż powyższe punkty mogą z pozoru brzmieć banalnie, można pomyśleć, że nie ma w nich nic odkrywczego, jednak kiedy zagłębi się w to, co się za nimi kryje, z jakimi komunikatami się one wiążą można zauważyć jaka tkwi w nich siła. Warto zastanowić się również czy my sami w sytuacji, w której coś sprawia nam trudność, lubimy słyszeć „przesadzasz, to nic takiego”, czy wolelibyśmy, aby nasz rozmówca stwierdził „naprawdę musi być ci trudno, musisz być bardzo rozczarowany”? Kiedy dziecko zauważy, że jego sytuacja naprawdę nas interesuje, że staramy się zrozumieć, a dodatkowo podejmiemy wyzwanie nazwania tego co czuje, możliwe, że pytania okażą się zbędne, bo dziecko samo będzie chciało podzielić się z nami swoimi przeżyciami i samemu będzie mu łatwiej zrozumieć siebie.
Kolejnym bardzo ważnym elementem relacji i komunikacji międzyludzkiej jest WSPÓŁPRACA, to również aspekt, który niejednokrotnie może przysporzyć dorosłym niemałych trudności. Bezowocne próby nawiązania współpracy, radzenie sobie z własnymi emocjami, kiedy nie można uzyskać zamierzonych celów nawet tych pozornie łatwych, jak np. codzienna toaleta, może być naprawdę kłopotliwe. Zatem jak można sobie i najbliższym ułatwić współpracę? W tym przypadku autorki również wyszczególniają kilka metod, które opisane zostaną z wykorzystaniem przykładu
Aby zrozumieć przede wszystkim trzeba poznać – samemu otworzyć się i zobaczyć dziecko, człowieka a nie po prostu diagnozę – autyzm i Zespół Aspergera
Autyzm i Zespół Aspergera zaliczane są do całościowych zaburzeń rozwoju, pomiędzy którymi można zauważyć zarówno podobieństwa, jak i różnice. Według klasyfikacji chorób ISD 10 obowiązującej w Polsce, są one ujmowane jako osobne jednostki diagnostyczne, jednak inaczej wygląda to w najnowszej amerykańskiej klasyfikacji DSM V, zgodnie z którą oba te zaburzenia ujęte są jako spektrum zaburzeń autystycznych, w którym wyróżnia się trzy stopnie zaburzenia oraz wymaganego wsparcia.
To tytułem wstępu, jednak przedmiotem tegoż artykułu nie będzie diagnoza, ani kryteria, czy szczegółowa charakterystyka powyższych zaburzeń tylko zalecenia i wskazówki, jakie najczęściej w literaturze spotyka się zarówno do pracy z dzieckiem z autyzmem, jak i Zespołem Aspergera. W tym miejscu będzie to najbardziej istotne, ponieważ zgodnie ze statystykami, prawdopodobieństwo spotkania w swoim otoczeniu osoby ze spektrum znacznie wzrosło na przestrzeni lat, można doszukać się badań zgodnie z którymi diagnozy stawiane są nawet w 1 na 68 przypadków. Dlatego tak ważnym jest by zwracać uwagę na zagadnienie autyzmu, poszerzać wiedzę, pomóc zrozumieć i próbować wskazać, co może pomóc w kontaktach z osobami ze spektrum, a co najważniejsze ułatwić im w jakiś sposób funkcjonowanie w świecie. Mamy nadzieję, że ten artykuł okaże się przydatny dla rodziców dzieci ze spektrum oraz tych, którzy spotkają je gdziekolwiek w swoim życiu.
Aby zrozumieć przede wszystkim trzeba poznać – najprościej ujmując dzieci mające zaburzenia ze spektrum autyzmu odbierają świat zupełnie inaczej niż my, coraz częściej mówi się o tym, że ich mózgi funkcjonują w odmienny sposób, co wcale nie oznacza, że gorszy. Istotne jest, aby wiedzieć, że w dzieci ze spektrum mają różnego rodzaju jakościowe zaburzenia z zakresu interakcji społecznych, komunikacji, a także występują u nich ograniczone, powtarzalne i stereotypowe zachowania, zainteresowania, czy działania. Dla lepszego zrozumienia warto pamiętać również o tym, że dzieci ze spektrum mają duże deficyty w zakresie uczenia się zachowań społecznych, których dzieci uczą się
w sposób naturalny, dodatkowo często nie pojmują tego, że ktoś może myśleć w sposób inni niż oni,a także postrzegają świat, jako zbiór wielu pojedynczych elementów, których nie potrafią połączyć w całość. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy zaburzenia z zakresu zmysłów – nadwrażliwość i niedowrażliwość na różne bodźce, okazuje się, że dla dziecka ze spektrum świat i rzeczywistość, w jakiej przychodzi mu żyć może być naprawdę niezrozumiała i przerażająca, to wszystko może prowadzić do wycofywania się.
Jak można pomóc?
PODSTAWOWE ZASADY:
- stałość i przewidywalność, unikanie zaskoczenia i niespodzianek oraz nagłych zmian, stały rytm dnia, plan aktywności, tak by dziecko wiedziało, czego może się spodziewać lub co będzie kolejne, przygotowanie, ostrzeganie przed nadchodzącymi zmianami,
- wprowadzenie reguł i zasad określonych w jasny sposób – konkretne określenie, co jest dobre,
a co złe – wyjaśnienie tych reguł i upewnienie się, że dziecko je rozumie, - używanie prostego, jednoznacznego języka względem dziecka, formułowanie poleceń
w sposób konkretny i jasny, tak by bezpośrednio wynikało z nich, co jest najważniejsze, unikanie przenośni, metafor, ironii, czy dwuznaczności (lub ich tłumaczenie), - stworzenie miejsca, które będzie dla dziecka bezpieczne i spokojne, w które będzie mogło udać się w sytuacji dla niego trudnej, podczas przeciążenia lub pojawienia się negatywnych zachowań,
- odpowiednie zagospodarowanie otoczenia dziecka – ograniczenie dostarczanych bodźców (wzrokowych, słuchowych, dźwiękowych) i innych elementów mogących przyciągać i rozpraszać uwagę,
- unikanie krytyki wobec dziecka oraz krzyku w przypadku pojawiania się nieaprobowanych, nagłych zachowań, a w zamian za to powiedzenie dziecku, co konkretnie powinno zrobić, postawa wsparcia i pomocy w sytuacjach trudnych społecznie i emocjonalnie,
- budowanie wiary we własne możliwości dziecka, umożliwienie poczucia sprawstwa,
- wykorzystanie szczególnych zainteresowań i uzdolnień dziecka do rozwijania i kształtowania funkcji i umiejętności zaburzonych,
- praca nad emocjami – ich rozpoznawaniem, rozumieniem i okazywaniem,
- praca nad mową niewerbalną – mimiką, gestami.
ZASADY W ZAKRESIE KOMPETENCJI SPOŁECZNYCH:
- stymulowanie rozwoju społecznego, modelowanie prawidłowych zachowań, tłumaczenie, wyjaśnianie wzorców zachowań,
- stosowanie wzmocnień pozytywnych, za każde poprawne społecznie zachowanie, docenianie zachowań empatycznych,
- tłumaczenie emocji i sytuacji trudnych, praca nad ich lepszym rozpoznawaniem, rozumieniem
i radzeniem sobie z nimi (na podstawie nagrań, ilustracji, zdjęć i innych form graficznych przedstawiających różne osoby i postacie), - okazanie cierpliwości i wsparcia w pracy nad eliminowaniem zachowań niepożądanych
i trudnych, - unikanie pytania „dlaczego?”, w zamian powiedzenie wprost co było niewłaściwego
w zachowaniu, nazwanie pojawiających się emocji, oraz określenie właściwego zachowania, - trening zachowań społecznych, ćwiczenie różnych sytuacji, scenek, wykorzystanie lub wspólne tworzenie komiksów, integracja i asymilacja ze środowiskiem, asystowanie, budowanie
i podtrzymywanie kontaktów społecznych, - poznawanie sposobów wyciszania się, nauka alternatywnych i aprobowanych sposobów rozładowywania złości i innych negatywnych emocji,
- dawanie możliwości na wyciszenie, uspokojenie się i zrelaksowanie, niepodejmowanie rozmowy
i tłumaczeń, kiedy dziecko jest wzburzone, - analizowanie możliwych powodów i przyczyn pojawiania się nieaprobowanych zachowań, zwiększonego napięcia (przebodźcowanie, zaskoczenie, natrafienie na trudność, odrzucenie, czy niezrozumienie ze strony innych), omawianie różnych sytuacji społecznych, wskazywanie właściwych zachowań, wspólne odnajdywanie rozwiązań, czy określanie wskazówek.
ZASADY W ZAKRESIE KOMUNIKACJI:
- stosowanie jednoznacznych, krótkich komunikatów i poleceń, używanie prostego języka,
- upewnianie się o zrozumieniu przekazanego komunikatu przez dziecko (np. poprzez wyjaśnienie go własnymi słowami, odpowiedź na pytanie: co powinieneś zrobić?),
- stosowanie pisemnego lub obrazkowego planu dnia/aktywności, rozkładu czynności – do dzieci tych lepiej dociera to, co widzą,
- wyjaśnianie dwuznacznych słów i komunikatów, metafor, przenośni, niezrozumiałych dla niego form,
- dodatkowe ograniczenie bodźców i rozpraszaczy docierających do dziecka, tym bardziej, kiedy chcemy oczekiwać od niego zaangażowania,
- wyjaśnianie możliwość pojawienia się różnorodnych reakcji otoczenia na bezpośrednie komunikaty dziecka,
- brak publicznego krytykowania i zwracania uwagi na ton i melodię głosu dziecka – prowadzenie indywidualnych ćwiczeń, terapia mowy/terapia logopedyczna,
- uczenie sposobów i zasad nawiązywania i prowadzenia rozmowy (naprzemienność),
- kształtowanie umiejętności proszenia o pomoc w sytuacjach niezrozumienia czegoś, np. polecenia.
ZASADY W ZAKRESIE ZACHOWANIA I ZAINTERESOWAŃ:
- wykorzystanie zainteresowań i umiejętności do rozwijania zaburzonych funkcji i rozwijania jego kompetencji,
- nagradzania i wzmacnianie wszystkich aprobowanych społecznie zachowań,
- ograniczenie uporczywego zajmowania się tym, co dziecko interesuje lub np. rozmów na ten temat (ustalenie konkretnych pór, czy jednostek czasowych, kiedy dziecko może się tym zajmować),
- wprowadzenie jasnego dla dziecka sposobu kierowania zachowaniami dziecka/nagradzania, np. gospodarka żetonowa,
W ZAKRESIE ODBIORU BODŹCÓW SENSORYCZNEJ, pamiętaj o tym, że:
- dziecko może nie odczuwać bólu lub odczuwać go zupełnie inaczej,
- może sprawiać mu ból nawet delikatny dotyk,
- dziecko może odczuwać silne uściski, dotyk, jako coś miłego,
- dziecko może nie czuć dokładnie tego, co samo robi – np. siły z jaką chwyta czyjąś dłoń,
- dziecko może nie być świadome tego, że sprawia komuś ból,
- dziecko prawdopodobnie słyszy/odbiera ogromną ilość dźwięków, o jakich my nawet nie wiemy lub nie zwracamy na nie uwagi (każdy szelest, ruch, ludzi na ulicy, sąsiadów, włączone sprzęty itp.),
- pomocne będzie eliminowanie dźwięków docierających z otoczenie oraz te, które działają na dziecko w sposób drażniący,
- niektóre dźwięki mogą sprawiać dziecku nawet ból,
- dziecko może spożywać posiłki w sposób bardzo wybiórczy lub mieć awersję do niektórych
z nich, dlatego nie zmuszaj do zjadania wszystkiego, wykaż postawę zrozumienia wobec jego upodobań, - można spróbować wprowadzać trening jedzenia w pracy z dzieckiem oraz próbować poszerzać zakres spożywanych posiłków,
- dziecko może nie chcieć spożywać pewnych pokarmów ze względu na ich kolor, konsystencję lub zapach,
- niektóre zapachy mogą być dla dziecka drażliwe, a inne może bardzo lubić – dlatego unikaj np. silnych perfum/odświeżaczy, a winnej sytuacji pozwól dziecku mieć coś nasączonego ulubionym zapachem przy sobie (może go to uspokajać),
- najlepiej ograniczyć także bodźce wzrokowe, tym bardziej jeżeli chcemy uzyskać zaangażowanie dziecka lepiej będzie wyeliminować ich nadmiar.
Bardzo ważne jest to by zobaczyć dziecko/człowieka a nie diagnozę, to jest potrzebne do tego, by zaakceptować je takim, jakie jest, a w tym mogą być pomocne jego mocne strony, np.:
- umiejętność koncentracji na szczegółach i ich dostrzeganie,
- dobrze rozwinięta spostrzegawczość,
- dobra pamięć do faktów i liczb,
- szczególne zainteresowania,
- dokładność i skrupulatność, umiejętność działania według planu,
- przestrzeganie znanych i przyjętych procedur,
- umiejętności techniczne i manualne,
- umiejętność dobrego koncentrowania się na zadaniach powtarzalnych/lubianych.
Warto pamiętać również, że każde dziecko, również ze spektrum zaburzeń autystycznych jest inne, jest indywidualną jednostką, która ma swoje potrzeby i możliwości, dlatego nie wszystkie z wymienionych tutaj zasad będą pasowały do każdego, a niektórzy pewnie będą potrzebowali jeszcze innego podejścia. Ważne jest to, by otworzyć się i zobaczyć dziecko, by to ono było dla Was, drodzy Rodzice, drogowskazem.
Daria Krawczyk
Czas jest jednym z cenniejszych zasobów, stale go nam brakuje, nieustannie gdzieś się spieszymy. Mamy wiele ról, obowiązków i innych zobowiązań. Niemniej jednak zawsze staramy się wygospodarować w tym zgiełku codziennych spraw, czas na wspólne przebywanie z dzieckiem. Sposobów na spędzanie wolnego czasu jest mnóstwo, począwszy od wspólnych zabaw, wspólnego gotowania, wycieczek, a na zwykłym leniuchowaniu i nic nierobieniu kończąc. Przede wszystkim jednak starajmy się znaleźć choć odrobinę czasu na rozmowę z dzieckiem.
Rozmowa jest w życiu dziecka bardzo ważna, stanowi jedną z podstawowych form kontaktów dziecka z rodzicami, rówieśnikami i osobami dorosłymi. Wpływa na wiele aspektów jego rozwoju. Służy zdobywaniu wiedzy, rozszerza sferę zainteresowań, wyostrza pamięć, umożliwia określanie własnych poglądów i poznawanie cudzych, skłania do przemyśleń, pobudza do działań.
Aby rozmowa mogła odgrywać właściwą rolę w życiu dziecka — również w przyszłości — należy nauczyć je rozmawiać, ponieważ sama umiejętność mowy nie jest równoznaczna z umiejętnością prowadzenia rozmowy, choć tak naprawdę to właśnie mówienie do dziecka w pierwszych latach jego życia zasadniczo wpływa na rozwój mowy, poprawność wypowiadanych słów oraz zasób słownictwa.
Istotną rolą rozmowy jest także jej wpływ na kształtowanie się różnych sfer osobowości dziecka tj.: emocje oraz zdolność radzenia sobie z nimi; myślenie oraz kompetencje społeczne.
Rozmowa dziecka z rodzicem w sferze emocji przyczynia się do rozładowania napięć, pozbycia się przykrych doświadczeń, wyrażania wewnętrznych przeżyć, zarówno pozytywnych, jak również negatywnych, dzięki czemu nie są one kumulowane w dziecku i nie dochodzi wtedy do wybuchów złości czy płaczu. Rozmowy z rodzicami budują i pogłębiają poczucie więzi i zrozumienia.
W obszarze myślenia, rozmowa rodzica z dzieckiem wpływa na umiejętność argumentowania, logicznego myślenia, wzbogaca wiedzę dziecka, a także kształtuje zdolność radzenia sobie z problemami.
W zakresie kompetencji społecznych kształtowane są umiejętności komunikowania się z innymi ludźmi, samodzielność, zaradność. Dziecko wzbogaca swoje słownictwo, uczy się słuchać oraz wyrażać własne zdanie, kształtuje umiejętności negocjacyjne. Rozwija zdolność rozumienia innych, współodczuwania, a także poszanowania odmiennych poglądów. Częste rozmowy z dziećmi sprawiają, że stają się one bardziej otwarte w stosunku do innych ludzi i chętne do współpracy z nimi.
Ponadto przeprowadzane rozmowy z dzieckiem wyrabiają u niego poczucie odpowiedzialności. Poświęcenie swojego czasu dziecku i rozmawianie z nim, zwraca uwagę dziecka na samego siebie, zachęca i pobudza je do wysiłku. Dziecko czuje się wówczas dowartościowane, kształtuje się jego poczucie własnej wartości ( jestem mądry, jestem ważny, mama prawo do własnego zdania).
Komunikacja dziecka z rodzicami odgrywa szczególną rolę w wychowaniu. Dlatego Drodzy Rodzice pamiętajcie o jak najczęstszych rozmowach z Waszymi pociechami. Nie ograniczajcie ich jednakże do paru słów. Bądźcie zainteresowani rozmową z dzieckiem, zadawajcie pytania, słuchajcie, sami również chętnie odpowiadajcie na zadawane Wam pytania dziecka. Reagujcie na opowieści Waszych dzieci, starajcie się je kontynuować, zachęcajcie dzieci do rozmów. Okażcie dziecku, że słuchacie go z uwagą. Służyć temu mogą m.in. milczące potakiwanie, skinięcie głową czy też lekki szept zachęcający do kontynuowania. Zwracajcie również uwagę, czy dziecko podczas rozmowy wypowiada słowa we właściwy sposób, czy poprawnie buduje zdania, poprawiajcie zauważane błędy.
Rozmowa rodziców z dzieckiem powinna być źródłem radości dla obydwu stron. Powinna dotyczyć wielu różnorodnych tematów i nie ograniczać się jedynie do kwestii trudnych, problemowych i kłopotliwych dla dzieci. Dziecko ma w sobie naturalną potrzebę mówienia i pytania, stwarzajmy więc ku temu jak najwięcej okazji.
Marzena Sukiennik
Każde dziecko przeżywa w kilku pierwszych latach życia wiele pozytywnych emocji: radości manipulowania przedmiotami, przyjemności jedzenia, snu, głaskania i przytulania przez rodziców, radości odkrywania nowych rzeczy, zdobywania nowych doświadczeń, zaspokajania ciekawości. Te pozytywne przeżycia i te pozytywne emocje sprawiają, że w obrazie własnym powstają takie cechy jak aprobata siebie, zaufanie do siebie, przekonanie o własnej wartości, że jest się w porządku. Charakterystycznym dla dziecka w kilku pierwszych latach życia jest spontaniczność w reakcjach i zachowaniach, i z tego wynikające potrzeby, które „nie chcą” czekać. Oprócz pozytywnych emocji pojawiają się też: poczucie bezradności, poczucie winy. Charakterystyczne dla dziecka są też silne, gwałtowne, ale krótkotrwałe emocje: radości, euforii, szczęścia, smutku, przygnębienia, rozpaczy, złości, wściekłości. Wstyd i poczucie winy. Sytuacje, w których dziecko doznało wstydu, pozostają na długo w pamięci, znacznie dłużej niż zdarzenie związane z tymi emocjami. Skrajne emocje winy lub wstydu silnie wpływają na zachowanie dziecka, a także powodują długofalowe zmiany jego osobowości. Część tkwiących w dziecku tendencji należy pielęgnować w całym okresie rozwoju. Należy tu wymienić: wrażliwość, ciekawość, spontaniczność reagowania, radość towarzysząca zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych. Mimo jednak wielu pozytywnych zdarzeń w życiu dziecka i mimo wielu pozytywnych uczuć, jakie ono przeżywa, u większości dzieci biorą górę frustracje, przykrości, negatywne emocje i one formują ujemny obraz dziecka, który wyraża się w samoocenie, że nie jest ono w porządku. Ponieważ dziecko ciągle „robi coś nie tak” naraża się na dezaprobatę i wówczas może budzić się w nim przekonanie, że jest mniej wartościowe. Aby przezwyciężyć własne poczucie mniejszej wartości, aby pozbyć się poczucia, że nie jest się w porządku, małe dziecko rozwija mechanizm polegający na wykazaniu innym, że „jest się lepszym”, że „moje jest lepsze”. Niezrozumienie tych zachowań spowoduje utrwalanie się negatywnych odczuć w następstwie zachowania powodujące strofowanie lub karanie, napędzając spiralę nagannych zachowań i pogłębiającego się poczucia mniejszej wartości. Dzieci zaczynają kłamać gdy tylko nauczą się mówić, a nawet czasem wcześniej. Nie rozumieją one jednak, że kłamstwo nie jest rzeczą dobrą. Choć kłamstwo jest zrozumiałe z rozwojowego punktu widzenia, może stać się problemem, gdy przechodzi w nawyk lub dotyczy spraw istotnych dla dziecka. Wraz z wiekiem dzieci zaczynają rozróżniać i stopniować rodzaje kłamstw, pewne z nich uznając za gorsze. Dzieci przedszkolne najczęściej uciekają się do kłamstwa, aby coś dostać, uniknąć kary, albo uzyskać podziw rówieśników, jednocześnie nie tolerują oszustwa u innych. Większości nakazów i zakazów uczy się dziecko kiedy jeszcze nie umie mówić i nie potrafi zdać sobie z nich sprawy. Tworzenie tej warstwy osobowości zaczyna się już pod koniec pierwszego roku życia. Kiedy dziecko staje się starsze, zaczyna „sprawdzać” słuszność nakazów i zakazów, jakimi bombardują je rodzice. Jeżeli doświadczenia potwierdzają większość nakazów i zakazów rodziców, a potem nauczycieli, dziecko włącza je do swojego „dorosłego” życia. Także jeżeli jego własne doświadczenia są pomyślne, to udaje mu się działać skutecznie, doznawać uczuć przyjemnych, wzmacnia się jego osobowość i dojrzewa.
Wszystkie opisane zachowania, postawy i tendencje są normalne i naturalne, charakteryzują strukturę osobowości DZIECKA.
Specjalnie z myślą o Rodzicach Naszych Przedszkolaków przygotowaliśmy serie artykułów. Zachęcamy do zapoznania się z lekturą.
Prośba Przedszkolaka do Rodziców
- Chciałbym sam ubierać się i rozbierać – ale Wam ciągle się śpieszy.
- Sam zjadać posiłki – ale Wy boicie się, że znowu pobrudzę najlepszy sweterek.
- Sam w łazience myć ręce i buzię – rękawy, które przy tym zmoczę, naprawdę wkrótce wyschną.
- Sam korzystać z toalety i wytrzeć, co trzeba – ale myślicie, że nikt nie zrobi to lepiej od Was.
- Sam malować, wycinać, lepić – ale Wy uważacie, że przy tym tyle bałaganu, a do tego żadnego efektu.
- Sam sprzątać zabawki, a nie czekać, aż zrobi to za mnie ktoś inny.
- Od czasu do czasu sam zdecydować, w co się ubrać – ja też mam już swój gust.
- Proszę, pomóżcie mi w tym, bym był z każdym dniem coraz bardziej samodzielny, a sobie w tym, by Wasza pociecha nie była tylko manekinem i ślamazarą.
Trzynaście sentencji, dzięki którym dziecko będzie szczęśliwe
1) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie mi okazywać miłość poprzez pieszczoty i buziaki.
2) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli własnym zachowaniem będziecie mi dawać dobry przykład.
3) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie zaspokajać moje podstawowe potrzeby.
4) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie mnie umacniać w mojej wierze we własne siły.
5) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie mnie chronić, nie ograniczając przy tym mojej swobody.
6) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie potrafili mi odmówić, mówiąc „NIE”.
7) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie się ze mną dzielić swoimi sprawami.
8) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli pozwolicie mi na swobodną zabawę.
9) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie dbać o to, abym nie przesadzał z oglądaniem telewizji.
10) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli nie będziecie ode mnie wymagać, abym był(a)„najlepszy(a)”.
11) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli nie będziecie mnie męczyć, ani też ignorować.
12) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli będziecie zgodni, co do tego, jak mnie wychowywać.
13) Poczuję się szczęśliwy(a), jeśli wychowując mnie, będziecie mi okazywać miłość i wykażecie się cierpliwością
Agnieszka Gambuś
Aktywność twórcza dzieci
U dziecka w wieku przedszkolnym szczególnie uwidacznia się chęć poznawania świata. Poznaje one otoczenie polisensorycznie, zaczyna zauważać zależności pomiędzy działaniem a wynikiem. Jeżeli będziemy dostarczać dziecku gotowe schematy, podsuwać własne pomysły rozwiązywania problemów, na pewno ograniczymy twórcze inspiracje, osłabimy jego chęci do poszukiwania nowych rozwiązań i działań. Dlatego też, wszelkie kroki powinny zmierzać ku jak najbardziej intensywnemu stymulowaniu procesów twórczych w każdej dziedzinie poprzez stosowanie różnorodnych sposobów i form pracy. Oczywiście, taką stymulację należy prowadzić rozsądnie z uwzględnieniem potrzeb i możliwości dziecka.
Dziecko w wieku przedszkolnym najlepiej zdobywa wiedzę przez zabawę, dlatego też w tym celu wykorzystujmy wszelkiego rodzaju zabawy. W zabawach tematycznych dziecko odtwarza relacje, które obserwuje w otaczającym je święcie. Poprzez zabawę uczy się stosowania obowiązujących zasad, ma możliwość do wypróbowania różnych zachowań. Dostarczanie nowych pomysłów małemu człowiekowi lub pokierowanie zabawą daje szansę odkrywania nowych sposobów i form jego działania. Pobudzanie wyobraźni dziecięcej powoduje rozwój jego kreatywności. Te same, znane przedmioty mogą ciągle służyć do czegoś innego np. klocki raz są bułkami lub cukierkami, natomiast innym razem lekarstwami.
Aktywność twórcza dziecka rozwija się we wszelkiego rodzaju zabawach dydaktycznych i badawczych. Te twórcze zabawy doskonalą płynność myślenia, jego giętkość i oryginalność. Uczą dziecko samodzielności w rozwiązywaniu różnych zadań dydaktycznych, rozwijają zainteresowania, koncentrację, uwagę, pamięć, uczą umiejętności dokonywania skojarzeń, motywują do działań. Rozwijając od najmłodszych lat procesy poznawcze możemy zapewnić dziecku efektywny start i sukcesy w szkole.
Najbardziej twórcze cechy dziecka przejawiają się w działalności plastyczno – konstrukcyjnej i muzycznej. Poprzez wprowadzanie różnorodnych technik wykonania prac dziecko wzbogaca swoje doświadczenia plastyczne. Dostarczając dziecku różnorodnych materiałów spowodujemy, że prace będą za każdym razem inne. To samo drzewo będzie wyglądało inaczej narysowane kredkami na kartonie, inaczej namalowane farbami, a jeszcze inaczej namalowane farbami na mokrym kartonie. Dużą pomocą w rozbudzaniu aktywności twórczej dzieci jest materiał przyrodniczy i wszelkiego rodzaju nieużytki. Układając kompozycje z liści, kasztanów, żołędzi, guzików lub papierków dziecko uruchamia wszystkie zakamarki swego umysłu tworząc prawdziwe dzieło sztuki. Z kolorowych kół powstają niezwykłe rzeczy. Duży, szary papier, farby i ręce wprawiają w „artystyczny” trans najbardziej nieśmiałe dziecko.
Doskonałą formą rozwijania inwencji twórczej dziecka są wszelkiego rodzaju układanki. Nie tylko te z obrazkami, ale przede wszystkim z klocków geometrycznych. Pobudzają one zarówno inwencje, myślenie i wyobraźnię twórczą dziecka.
Ważnym elementem rozwijającym twórczą aktywność dziecka jest obcowanie ze sztuką. Dziecko odbiera sztukę emocjonalnie i spontaniczne. Zależne jest to od jego nastroju i uczuć. Jednak bez względu na co dziecko zwróci uwagę- kolor, kształt czy rozmieszczenie przedmiotów, oglądane utwory artystyczne pozostawią ślad w jego pamięci. Oglądanie dzieł artystów pobudza wyobraźnię, fantazję, uwrażliwia na kolor, rozbudza chęć działania plastycznego.
Do rozwijania aktywności dziecka doskonale nadaje się muzyka, która pobudza sfery intelektualne, doskonali percepcję słuchową, ćwiczy pamięć słuchową, pobudza wyobraźnię, inwencję twórczą i usprawnia koncentrację. Według naukowców każde dziecko przychodzi na świat z doskonałym słuchem, chociaż rzadko później wykorzystywanym. Jeżeli umiejętność ta nie jest we właściwy sposób stymulowana to z czasem zaniknie. Jeżeli zależy nam na rozmiłowaniu dziecka w muzyce warto nią otoczyć od pierwszych chwil jego życia. Gra na instrumentach powoduje, że mózg wytwarza nowe połączenia nerwowe, które ułatwiają kojarzenie i szybsze zapamiętywanie. Podczas grania dziecko jest skoncentrowane, odwołuje się do pamięci słuchowej, wzrokowej i motorycznej. Wyostrza się również szybkość jego reakcji i orientacji, podnosi się poziom dokładności spostrzeżeń.
Ważnym aspektem rozwoju aktywności twórczej dziecka jest akceptowanie jego działań i pomysłów, oczywiście w granicach przyjętych zasad i norm. Krytykowanie poczynań dziecka na pewno nie sprzyja rozwojowi jego potencjałów, ogranicza zdolności twórcze i zniechęca do dalszych działań.
Aktywność twórcza dziecka, to umiejętność, którą my- dorośli musimy u dziecka rozwijać i doskonalić. Jest to niejako forma zaspokajania potrzeb dziecięcych ukierunkowana na jego wszechstronny rozwój. Od tego właśnie zależy przyszłość naszej pociechy- jakim będzie uczniem, studentem, czy osiągnie sukces zawodowy. Przede wszystkim czy poradzi sobie w życiu dorosłym z codziennymi kłopotami i czy będzie potrafiło dostosować się do realiów otaczającego świata.
Agnieszka Gambuś
POZWÓL DZIECKU ROZWINĄĆ SKRZYDŁA
Dla dziecka nie ma rzeczy niemożliwych. Jego wyobraźnia jest wprost nieograniczona. Aby rozwinąć jego kreatywność, czyli twórcze myślenie, należy stawiać przed nim coraz to nowe wyzwania. Należy pamiętać o tym, aby były one dostosowane do możliwości dziecka
Drodzy Rodzice, dawajcie dziecku do zabawy różnorodne przedmioty, aby poznawało ich fakturę, rodzaj powierzchni, aby wiedziało, co to znaczy giętkość, twardość. W ten sposób będzie próbować znaleźć różne sposoby ich wykorzystania.Warto podsuwać dzieciom zagadki intelektualne, polegające na wyszukiwaniu dla prostego przedmiotu innych niż podstawowe zastosowania.Bawcie się z dzieckiem w zabawy słowne, w zgadywanki, zagadki, w tworzenie różnych zakończeń znanych bajek lub w wymyślanie nowych historyjek. Oglądajcie razem mapy, poznawajcie świat, podróżujcie w wyobraźni. Grajcie w logiczne czy literowe gry planszowe i kalambury.
Mądrze korzystajcie z telewizji i Internetu. Szukajcie nietypowych rozwiązań i ciekawostek.Znajdujcie nowe nazwy albo nowe zastosowania dla rzeczy „pospolitych”, wyszukujcie „dziwne przedmioty” i zastanawiajcie się do czego mogą służyć.Pozwólcie dziecku wymyślać tak dużo rozwiązań, ile mu tylko przyjdzie do głowy. Wyobraźnia dzieci nie zna granic.Ważne jest, aby dziecko zachęcać do poszukiwań i nagradzać je za innowacyjność.Nauczcie swoje dziecko rozmawiać, używać argumentów. Podsuwajcie mu rozwiązania, ale nigdy nie podejmujcie za nie decyzji. Niech robi tak, jak uważa, ale za czyny powinno ponieść odpowiedzialność. Uczcie je samodzielności. Dziecko musi poznawać świat i eksperymentować.
Powinniście być jego nauczycielem, przewodnikiem i doradcą. Bądźcie obok, obserwujcie i bawcie się razem z nim.
Jest wiele sposobów na to, aby nie ograniczać możliwości dzieci, aby wspomagać je w rozwoju, uczyć większej samodzielności, budować w nich poczucie własnej wartości. Oto niektóre z nich:
- Pozwalaj swojemu dziecku na dokonywanie wyborów. „Chcesz dzisiaj ubrać spodnie czy spódnicę?” Trudno jest podejmować decyzje w życiu dorosłym, jeśli nie nauczyliśmy się tego w tak podstawowych sprawach.
- Okazuj szacunek dla dziecięcych zmagań. „Sklejanie latawca wymaga dużej zręczności i delikatności. To może być trudne, gdy bibuła jest taka cienka”. Gdy doceniamy wysiłki dziecka, nabiera ono odwagi by samodzielnie pokonywać przeszkody.
- Nie zadawaj zbyt wielu pytań. Może to być potraktowane jako wtargnięcie w życie osobiste, nadmierne kontrolowanie, nadopiekuńczość. Dzieci chętniej rozmawiają, gdy mogą same zdecydować o tym kiedy i co chcą nam powiedzieć.
- Nie spiesz się z dawaniem odpowiedzi. Kiedy dzieci zadają pytania, najpierw daj im szansę, aby same poszukały odpowiedzi. Czasem proces szukania odpowiedzi ma większą wartość niż sama odpowiedź. Możesz powiedzieć: „To ciekawe pytanie. A jak ty myślisz?”
- Zachęcaj dziecko do korzystania z cudzych doświadczeń. Ważne jest, by dzieci wiedziały, że nie są od nas zupełnie zależne, by umiały szukać pomocy w rozwiązywaniu swoich problemów sięgając po encyklopedię, idąc do biblioteki, pytając specjalisty. Stają się wtedy bardziej zaradne, a Ty poczujesz sie odciążona. Zatem gdy dziecko spyta, czym ma nakarmić chomika, podsuń mu odpowiednią książkę lub zachęć do zadania tego pytania pani ze sklepu zoologicznego.
- Nie odbieraj dziecku nadziei. Nawet jeśli jego stopnie z fizyki są bardzo słabe, zamiast ironicznie naśmiewać się z jego pomysłu, powiedz raczej: „A więc chcesz zostać astronautą. To ciekawy pomysł. Opowiedz mi jak chcesz to zrealizować.” Twoje dziecko ma wtedy szansę nauczyć się realnej oceny swoich możliwości. Pozwól dziecku popełniać pewne błędy.
- Są słowa, które ranią, dezorientują, budzą niepokój, niepewność, odbierają nam wiarę w nasze siły i możliwości. Najczęściej wypowiadamy je w złości lub przez zwyczajny brak uwagi, może też wrażliwości na uczucia naszego dziecka. Są też słowa, które budują, pozwalają rozwinąć skrzydła, poczuć grunt pod nogami, które dają dziecku pewność, że jest bezpieczne, bo nawet gdy popełni jakiś błąd, to i dzięki niemu czegoś dobrego się nauczy.
Agnieszka Gambuś
Inne w domu, inne w przedszkolu
Bywa, że w czasie rozmów indywidualnych nauczycielki z rodzicami wychodzi na jaw, że dziecko zupełnie inaczej zachowuje się w domu, a inaczej w grupie przedszkolnej. Rodzice i nauczycielka mogą odnieść wtedy wrażenie, że rozmawiają o dwóch zupełnie innych osobach; okazuje się bowiem, że dziecko ciche i spokojne w domu – w przedszkolu za żadne skarby nie chce podporządkować się grupowym zasadom. Bez przerwy protestuje albo zaczepia inne dzieci. Można sobie wyobrazić zdziwienie mamy, gdy słyszy od nauczycielki, że to właśnie jej grzeczne w domu dziecko – „rozkłada pracę w grupie”. Bywa też odwrotnie; mama nie może się nadziwić, że jej dziecko słucha pani, chętnie jej pomaga jak i również innym dzieciom, grzecznie się bawi, sprząta po sobie zabawki. W domu natomiast „nie ma na niego sposobu”, zazwyczaj ma odmienne zdanie niż rodzice, rzadko ma ochotę na wykonywanie prac porządkowych ze swoimi zabawkami.
Zarówno rodzice jak i nauczycielka często interpretują taką różnicę w zachowaniu dziecka jako wynik nieodpowiedniego postępowania tej drugiej strony. Rodzice zapewne z oburzeniem podejrzewają wymuszanie posłuchu za pomocą lęku, a wychowawczyni podejrzewa rodziców o nadmierne rozpieszczanie i wyręczanie dziecka w domu.
Teoretycy wychowania wzywają tu do ujednolicenia wymagań wobec dziecka adekwatnie do jego wieku, przez wszystkich, którzy się nim zajmują. W wielu kwestiach zasadę tę trudno podważyć. Z pewnością widok babci, która mimo bólu w krzyżu schyla się do stóp wnusia, choć on już od kilku lat radzi sobie z wiązaniem butów (gdy musi), nie jest widokiem budującym. Ale cóż – już takie wyjątkowe i kochane są te nasze babcie, którym ciągle się wydaje, że wnusio jest nadal rocznym maleństwem.
Nasz zdrowy rozsądek potrafi jednak wyjaśnić tę sytuację. Przecież mama, czy babcia pełnią inną rolę w życiu dziecka niż pani z przedszkola. Także i sytuacja w domu jest inna niż w przedszkolu. Tylko pozornie słuszne wydaje się, by oczekiwać od dziecka tego samego w obu sytuacjach. Nawet człowiek dorosły wymaga od siebie sprostania pewnym regułom w pracy, a zwalnia się z nich w domu. Każdemu z nas potrzeba sytuacji, w której możemy się sprawdzić, ale pod warunkiem, że w innych warunkach będziemy mogli mniej się starać i trochę rozluźnić, a nawet popełnić jakiś błąd. Nawet dwulatek potrafi się nauczyć, że co innego wolno przy mamie, co innego przy babci.
Podporządkowanie się poleceniom wychowawczyni, normom grupy czy powstrzymywanie się od kapryszenia wymaga od dziecka już pewnej dojrzałości.
Niektóre z hałaśliwych, przekornych przedszkolaków to dzieci, które walczą w ten sposób o swoją indywidualność. Pragną one za wszelką cenę, nawet cenę kary, odróżnić się od pozostałych dzieci. Czują się zaniepokojone tym, że wszystkie zabawki w sali są wspólne. Jest to dla nich ogromny chaos, jeśli świata nie da się uporządkować na rzeczy „moje” i „nie moje”. Ich dramat polega na tym, że wolą być nie lubiane i karane niż traktowane jak wszystkie inne dzieci w grupie. Przeżywają bowiem wtedy niepokój, że są niezauważane, nieważne, niemal nie istnieją. Wydaje im się, że w grupie zatraca się ich indywidualność, odrębność. Takiemu dziecku można pomóc, pozwalając możliwie najczęściej decydować po swojemu. Na przykład pozwólmy mu samodzielnie wybrać ubranko do przedszkola, sok na półce w sklepie, książkę, której chciałoby posłuchać na dobranoc. Dużą rolę może tu odegrać włącznie dzieci do „prac kulinarnych” lub plastycznych. Jest to okazja, aby dziecko wykazało swój temperament, pomysłowość. Nabiera też pewności, że nie wszystko zależy od dorosłych. Po jakimś czasie dziecko poczuje się pewniej i zacznie szukać naturalnej przyjemności w przynależeniu do grupy innych dzieci. Chłopiec będzie chciał z innymi kolegami budować z klocków, a dziewczynka wspólnie z innymi będzie bawiła się w dom.
Bywa też odwrotnie, że dziecko w domu wobec rodzeństwa agresywnie walczy o swoją indywidualność, natomiast w przedszkolu jest spokojne, wyciszone, opanowane – wręcz grzeczne.
Część dzieci, zupełnie jak dorośli w pracy, znajduje w przedszkolu jakąś odskocznię od domowych napięć. Dziecko przecież przeżywa dużo bardziej, np. napięcie między rodzicami lub chorobę kogoś najbliższego. To tylko nam dorosłym wydaje się, że dziecko jest małe i „ono tego nie rozumie”, tymczasem dziecko jest doskonałym obserwatorem i rozumie więcej niż myślimy. A że czasem dziecko nie umie wytłumaczyć co dookoła jest „nie tak”, jego lęk wzrasta, odczuwa ono jakieś zagrożenie.
Jest więc dużo powodów, dla których zachowanie dziecka w domu może być zgoła różne niż w przedszkolu. Jeżeli różnica w zachowaniu jest rażąca może być to sygnał czegoś niepokojącego. Dziecko wysyła nam informację, że w którymś z tych miejsc jest mu zbyt trudno. Takim trudnym miejscem może też być dom.
Pamiętajmy jednak o tym, aby dać dziecku możliwość odreagowania, odpoczynku. W domu niech odpocznie od przedszkola i odwrotnie. Oczywiście jeśli dziecko takiego odreagowania wymaga. Przecież my dorośli też wymagamy odpoczynku po pracy w zaciszu domowym, a praca pozwala nam zapomnieć o domowych kłopotach. Podobnie jest z dziećmi.
Jeśli nie popadamy w skrajność, mając w domu nieco inne wymagania niż w przedszkolu, uczymy dziecko elastyczności i adekwatnego odróżniania wymogów sytuacji.
Agnieszka Gambuś
RODZINNE CZYTANIE ! ! !
Książka jest skarbnicą wiedzy, źródłem nieskończonej wyobraźni, kopalnią inspirujących pomysłów –jest zaledwie symbolem przedmiotu sprawiającego radość maluchom. Pomaga najmłodszym w przekroczeniu bram zarówno fantastycznego świata bajek, baśni, legend, jak i tak bliskiej im przedszkolno-domowej codzienności. Niekiedy pozwala, choć na chwilę zapomnieć o małych smutkach czy chorobie. Z myślą o ułatwieniu – a w niektórych przypadkach umożliwieniu –przedszkolakom kontaktu z książką.
To dla dziecka i rodziców wspaniały czas na wspólne czytanie. Jeśli czytaliśmy wcześniej, zauważamy jak stopniowo nasz mały słuchacz coraz więcej rozumie i aktywnie wyraża swoje upodobania. Jeśli nie czytaliśmy –najwyższy czas zacząć! Są książki, do których w tym czasie na życzenie dziecka, powracamy wielokrotnie, bo właśnie ta, a nie inna historia jest tak dla niego fascynująca. My tego rozumieć nie musimy, wystarczy, że podążamy za pragnieniem dziecka. To czas, gdy wraz z mową pojawiają się pierwsze, czasami zaskakujące pytania, a bohaterowie ulubionych książek często „uczestniczą” w zabawach wymyślanych przez dziecko. Przedstawiam kilka korzyści z głośnego czytania dziecku: Korzyść z głośnego czytania dla zdrowia emocjonalnego dziecka.
Dziecko, któremu codziennie czytamy, czuje się ważne i kochane. Buduje to jego mocne poczucie własnej wartości –wewnętrzną siłę i wiarę w siebie, które wpłyną na jakość jego życia co najmniej tak znacząco jak zdrowy kręgosłup czy zdrowe oczy. Codzienne głośne czytanie buduje mocną więź między rodzicem i dzieckiem. Więź z najbliższą osobą jest jedną z najważniejszych potrzeb rozwojowych dziecka, warunkiem, by mogło wyrosnąć na zdrowego emocjonalnie i dojrzałego człowieka. Jeżeli rodzice nie znajdują czasu dla dziecka, przedkładając nad jego potrzeby swą karierę, zarobkowanie lub własne przyjemności, nieświadomie narażają całą jego przyszłość. Brak więzi z rodzicami w dzieciństwie jest niemal gwarancją ogromnych życiowych problemów, natomiast mocna i zdrowa więź z nimi daje na całe życie silny fundament oraz osłonę przed złymi wpływami, na które dziecko będzie odporniejsze, mając pewność rodzicielskiej miłości i czerpiąc z bogatych zasobów własnego intelektu i wiedzy, zdobytych dzięki czytaniu. Kolejnym dobrodziejstwem płynącym z głośnego czytania dziecku stanowią korzyści językowe i umysłowe, które zresztą ściśle się łączą. Co jest najlepszą wizytówką każdego człowieka? Jego język. Używanie bogatego i pięknego języka, umiejętność prowadzenia ciekawej konwersacji, łatwość publicznego wypowiadania się w sposób jasny, logiczny i obrazowy to atuty w życiu społecznym nie do przecenienia.
Czytanie to także:
-rozbudzanie ciekawości świata
-dalsze budowanie bogatego języka
-rozwijanie wyobraźni
-ćwiczenie koncentracji i umiejętności słuchania
-pogłębianie więzi między rodzicami i dzieckiem
-uczenie myślenia i wartości moralnych
-wspólne przeżywanie z bohaterami książek emocjonujących przygód
-wyrabianie nawyku czytania i zdobywania wiedzy
-przygotowanie do wymagań, jakie stawia nauka w szkole
Nie zawsze rodzice są świadomi, że wspólne czytanie może bardzo pomagać w wychowaniu dziecka. W książkach znajdujemy często fragmenty, które mogą posłużyć, jako rozwiązania konkretnych sytuacji, z którymi dziecko styka się w życiu. Dobra literatura dla dzieci daje dobre wzorce zachowania. Dla rodziców to bezcenna pomoc w kształtowaniu właściwych postaw i nawyków dziecka.
Nastała nam jesienna pora. Dni stają się coraz krótsze, noce dłuższe, robi się coraz zimniej i częściej pada deszcz. Zdarzają się jednak piękne słoneczne dni, więc warto się zatroszczyć o to, aby wykorzystać je jak najlepiej razem ze swoimi dziećmi. Jesień to nie tylko deszczowa plucha. To również piękne, pełne kolorów drzewa, kasztany, żołędzie i jarzębina. Warto więc zorganizować dla swojego dziecka jesienny spacer po lesie, który będzie świetnym rozwiązaniem na wspólne spędzenie wolnego czasu po przedszkolu, lub w weekend. Będzie to nie tylko dobra zabawa dla dziecka, ale także wycieczka krajoznawczo-edukacyjna. Dlaczego takie jesienne spacery są dobre? Po pierwsze sprawiają, że dziecko spędza czas na świeżym powietrzu, a nie przez ekranem telewizora czy komputera. Wpływa to lepiej na odporność dzieciaka. Oprócz tego spacery uczą wielu rzeczy. Między innymi można połączyć taką wędrówkę ze zgadywaniem nazw drzew, lub zwierząt zamieszkujących las. Będzie to dla dziecka zupełnie nowe doświadczenie, które doprowadzi do różnego rodzaju odkryć. Oprócz tego spacer z dzieckiem jest dobrą formą na spędzanie wspólnie czasu. Gdy w codziennym życiu rodzic jest zbyt zabiegany, by poświęcić chwilę swoim szkrabom, to dobrze jest spędzić trochę wolnego czasu razem. Jesienne spacery będą bardzo dobrym wyjściem na wspólną zabawę. Tak więc drogie dzieci zachęcajcie swoich rodziców do spacerowania. Zaś drodzy rodzice – sprawiajcie, by wasza pociecha miała ochotę na bardziej czynny wypoczynek w jesiennym słoneczku. Na pewno będzie to bardzo dobre rozwiązanie dla każdego.
Kilka pomysłów na aktywne spędzanie czasu razem z dzieckiem:
Wybierzmy się na wspólny spacer, podczas którego porozmawiamy, pokażemy dziecku okolicę, rośliny, zwierzęta itp., pobawimy się na świeżym powietrzu.
Możemy organizować dla całej rodziny bliższe i dalsze wypady turystyczne w ciekawe zakątki miast lub zabytki ukryte pośród pól i łąk, gdzie będziemy mogli opowiedzieć maluchowi ciekawe historie, pokazać niezwykłe miejsca. Pomysłów na wycieczki jest cała masa, możemy z powodzeniem co weekend gdzieś się wybrać. Oczywiście plan zwiedzania i jego intensywność muszą być dopasowane do wieku i możliwości dziecka. Zadbajmy też o atrakcje typowo dla dzieci.
Bardzo zdrowe są wycieczki do lasu, gdzie dziecko może wdychać świeże, nasycone licznymi olejkami eterycznymi powietrze, które oczyści i odkazi jego drogi oddechowe. Podczas wycieczki możemy pobawić się w traperów podążających śladem zwierzęcych tropów i odgadujących, jakie zwierze je zostawiło. Możemy obserwować dzikie zwierzęta, np. ptaki czy wiewiórki. Możemy także zbierać ciekawe kawałki roślin, gałązek, szyszek, z których wykonamy ciekawe prace plastyczne.
Aktywnie możemy spędzać czas na basenie. Tu też każdy członek rodziny znajdzie coś dla siebie. Pływanie doskonale kształtuje sylwetkę i zapobiega wadom postawy. Poza tym pływanie pobudza każdy mięsień do pracy, poprawia odporność i wydolność organizmu. Zima także sprzyja aktywnemu życiu. Razem możemy jeździć na nartach, na desce, na łyżwach. Poza tym dzieciaki uwielbiają sanki i lepienie bałwana. Na świeżym powietrzu możemy bawić się w zabawy, na które nie mamy miejsca w domu, np. berka, chowanego czy podchody. Możemy organizować sobie wspólne spacery po mieście, swojej najbliższej okolicy, pięknych wiejskich plenerach by pobawić się w fotografów, by zrobić sobie pamiątkową, śmieszną rodzinną sesję zdjęciową.
Witamy przedszkole!
Witamy po raz pierwszy w naszej przedszkolnej gazetce i życzymy wszystkim miłej lektury. Szczególnie miło witamy wśród czytelników osoby, które przyszły do naszego przedszkola po raz pierwszy.
W nowym roku szkolnym 2016/2017 witamy serdecznie wszystkie dzieci od najmniejszego do największego i od największego do najmniejszego oraz wszystkich rodziców, którzy powierzyli wychowawcom i specjalistom Miejskiego Przedszkola Integracyjnego nr 3 w Lublińcu swoje dziecko.
„Pierwszy dzień w przedszkolu”
Tomek właśnie po raz pierwszy
przyszedł do przedszkola.
Spójrzcie, jaka dziś u Tomka
mina jest wesoła.
Mama w szatni rozebrała,
powiesiła płaszczyk.
A na Tomka z kąta szatni
śmieszny krasnal patrzy.
–Witaj Tomku przedszkolaku
–mały krasnal wita.
–Chodźmy razem do twej pani
–i za rękę chwyta.
Tomek z mamą się pożegnał
i razem z krasnalem,
dzielnym krokiem maszerując,
wszedł do swojej sali.
Mirosław Wojtczak
Jak wychowywać nasze dziecko?
W życiu każdego człowieka ważne są trzy rzeczy.
Pierwsza z nich to być dobrym.
Druga -to być dobrym.
Trzecia –to być dobrym.
Henry James
Z pytaniem o to, jak wychować dziecko, by wyrosło na dobrego człowieka, borykają się wszyscy rodzice. Co powinniśmy zrobić, jako rodzice i nauczyciele, aby jak najlepiej przekazać pokoleniu naszych dzieci i uczniów przekonania, którym hołdujemy? Niezwykle ważne jest, byśmy rozmawiali z naszymi dziećmi o wyznawanych przez nas wartościach. Możemy w ten sposób sprawić, że wyrosną z nich ludzie zdolni do większej cierpliwości, troskliwości, wrażliwości, sumienni i życzliwi. Dzieci bywają bardziej zainteresowane tym, co właściwe, a co złe, co jest wadą, a co zaletą niż to sobie uświadamiamy.
Istotną rolę w wychowaniu odgrywają wykłady i rozmowy poświecone kwestiom dobra i zła, lektura i dyskusje na temat przeczytanych książek, karcenie złego zachowania. Najistotniejsze jednak w kształtowaniu osobowości dziecka są zwykłe codzienne zdarzenia, których jest ono świadkiem.Pamiętajmy, że dzieci uważnie obserwują nas dorosłych. Później w swoim postępowaniu stosują się do wskazówek, których im, mniej lub bardziej świadomie udzieliliśmy, zachowując się tak, a nie inaczej.
Nasz charakter wyraża się w działaniu, w sposobie życia, nie da się go ukryć przed dziećmi. One śledzą nasze zachowanie, nasze kontakty z innymi, chłonąc to, co widzą. Zapamiętują te obserwacje i doświadczenia. Krótkie opowiadanie Lwa Tołstoja pomoże nam zrozumieć jak przykład przemawia do wyobraźni dziecka.Opowiadanie to nosi tytuł: „Stary dziadek i wnuczek”.
Pewnego razu dali mu barszczu w misce. Chciał ją posunąć, ale upuścił i stłukł. Synowa zaczęła pomstować na starego, że psuje im wszystko w domu i tłucze miski, i oświadczyła, że odtąd będzie dostawał obiad w szafliku. Stary westchnął tylko i nic nie powiedział.
Kiedyś mąż i żona siedzą sobie w domu i widzą, że się ich synek bawi na podłodze deszczułkami –coś majstruje. Ojciec pyta:, „ Co ty robisz, Misza?” A Misza na to: „Robię szaflik, tato. Jak oboje będziecie starzy, będę wam dawał jeść w tym szafliku”. Mąż i żona spojrzeli po sobie i rozpłakali się. Wstyd im się zrobiło, że tak krzywdzili staruszka; od tego czasu sadzali go przy stale i usługiwali mu.
W odpowiedzi na to trudne pytanie „Jak wychowywać nasze dziecko? może nam także pomóc fragment przemyśleń DIANE LOOMANS
Gdybym mogła od nowa wychowywać dziecko,
Częściej używałabym palca do malowania, a rzadziej do wytykania,
Mniej bym upominała, a bardziej dbała o bliski kontakt,
Zamiast patrzeć stale na zegarek, patrzyłabym na to, co robi,
Wiedziałabym mniej, lecz za to umiałabym okazać troskę,
Robilibyśmy więcej wycieczek i puszczali więcej latawców,
Przestałabym odgrywać poważną, a zaczęła poważnie się bawić,
Przebiegłabym więcej pól i obejrzała więcej gwiazd,
Rzadziej bym szarpała, a częściej przytulała,
Rzadziej byłabym nieugięta, a częściej wspierała,
Budowałabym najpierw poczucie własnej wartości, a dopiero potem dom,
Nie uczyłabym zamiłowania do władzy, lecz potęgi miłości….”
Życzymy Wam Rodzice dużo cierpliwości i odwagi, a Dzieciom samych radosnych chwil w Naszym Przedszkolu.